To była pierwsza liga ICH lądowań na Ziemi - dla Roberta Bernatowicza, prezesa Fundacji Nautilus, sprawa nie budzi wątpliwości:
Bernatowicz zapowiada, że wkrótce do lasu w Husinach skieruje badaczy zjawisk nadprzyrodzonych ze swojej fundacji.
O tajemniczym zjawisku w lesie pod Krasnobrodem pisaliśmy wczoraj. Przypomnijmy. Rosnące w dużym skupisku sosny wygięły się na wysokości mniej więcej 2 metrów, a ich korony schyliły się do środka okręgu, tworząc coś na kształt szałasu, którego promień wynosi ok. 50 metrów. Na przedziwne zjawisko natrafił Janusz Adamowicz, miejscowy myśliwy. Obejrzał to miejsce dokładnie i przypuszcza, że drzewa ugięły się pod meteorytem. Ludzie w okolicy mówią też, że to sprawka zalegającego na gałęziach śniegu, a według leśników - efekt przejścia niewielkiej trądy powietrznej.
Robert Bernatowicz, który badaniem zjawiska UFO zajmuje się od kilkunastu lat, stawia inną hipotezę. - Wykluczam, by to, do czego w tym lesie doszło, było zjawiskiem naturalnym - stwierdził po obejrzeniu wykonanych przez naszego fotoreportera zdjęć. - Gdyby drzewa rzeczywiście zniszczyła wichura, widok byłby inny. W tym przypadku COŚ osiadło na drzewach, wygniatając ich korony, po czym oderwało się i odleciało. Myślę, że to był ciężki obiekt.
Szef Nautilusa dodaje, że to, do czego doszło pod Krasnobrodem, jest fascynujące nawet dla doświadczonych badaczy UFO. - Bo pamiętam tylko jeden przypadek lądowania takiego obiektu na koronach drzew. To było kilka lat temu w maleńkiej wiosce Ochodza niedaleko Gniezna. Świadkowie tamtego wydarzenia słyszeli szelest czegoś przesuwającego się po gałęziach, a później ich oczom ukazały się obrazy na czarno-białym ekranie - opowiada.
Po co obce cywilizacje zbliżają się do naszej planety? - Obserwują nas, traktując jako barbarzyńców, czasem lądują w celach badawczych. Na pewno w żaden sposób nie zagrażają ludziom - odpowiada Bernatowicz. I zapowiada, że skieruje swoich ludzi do Husin. - Mamy specjalistyczny sprzęt, którym da się przeprowadzić szczegółowe badania. Tymczasem, by potwierdzić tam obecność UFO, wystarczy zwykły kompas. Jeżeli jego strzałka wychyli się mocniej w którąś stronę, to znak, że mieliśmy do czynienia ze zjawiskiem pozanaturalnym - podpowiada prezes Nautilusa.
A miejscowi zacierają ręce. - W okolicy powstaje sporo gospodarstw agroturystycznych. Informacje o takich dziwnych zjawiskach mogą przyciągnąć ciekawskich. Gospodarze na tym skorzystają - mówi Janusz Adamowicz, którego odkrycie już wykroczyło daleko poza Zamojszczyznę. (jaś)