Proces Kazimierza N., zwanego również „wampirem”, potrwa co najmniej do lipca. Mężczyzna odpowiada za zgwałcenie i zamordowanie ciężarnej kobiety. Postępowanie toczy się za zamkniętymi drzwiami.
To kolejny proces w sprawie głośnej zbrodni w Karczmiskach. W lipcu 2014 r. Sąd Okręgowy w Lublinie uznał, że Kazimierz N. jest winny zgwałcenia i zamordowania 21-letniej Moniki K. Mężczyzna został skazany na 15 lat więzienia. W wyniku apelacji obrońcy sprawa wróciła na wokandę.
73-letni Kazimierz N. odpowiada za zbrodnię z października 2011 r. Na leśnej drodze, w pobliżu nasypu kolejowego w Karczmiskach znaleziono wówczas ciało 21-letniej kobiety. Śledczy wstępnie wykluczyli, by Monika K. została zamordowana tle rabunkowym. Nie została też okradziona. Sekcja zwłok wykazała natomiast, że kobieta była w 26. tygodniu ciąży. Przed śmiercią była duszona, a także kompletnie pijana. W jej krwi wykryto ponad cztery promile alkoholu.
W związku ze sprawą zatrzymano Kazimierza N. Wskazali na niego świadkowie. Feralnego dnia mężczyzna jechał konnym wozem. Zaproponował dziewczynie, że ją podwiezie. Później oboje mieli pić wódkę. Wreszcie zjechali w okolice wałów.
Tam Kazimierz N. miał zgwałcić 21-latkę. Według śledczych, uderzał jej ciałem o twarde podłoże, zatykał dłonią usta i nos. Spowodował obrażenia, które doprowadziły do śmierci.
Mężczyzna nie przyznał się do winy. Wyjaśnił, że jedynie podwoził Monikę K. Psychiatrzy stwierdzili, że w dniu zbrodni Kazimierz N. był poczytalny. Eksperci ustalili także, że ślady nasienia w pochwie Moniki K. należą do 73-latka. Kobieta nie zginęła jednak z powodu duszenia. Według biegłych, była tak pijana, że kiedy Kazimierz N. uderzał nią o ziemię, mogło dojść do niedotlenienia.
Z akt sprawy wynika, że w swojej miejscowości 73-latek cieszył się wyjątkowo złą sławą. W okolicy nazywano go „Wampirem”. Kiedy był pijany, kobiety uciekały przed nim w obawie przed gwałtem.
Kazimierz N., ojciec ośmiorga dzieci, został aresztowany dopiero po ogłoszeniu pierwszego wyroku. W obecnym procesie wciąż trwają przesłuchania świadków. Możliwe, że ostatni z nich złożą swoje relacje pod koniec lipca. Wtedy też można się spodziewać zakończenia postępowania.