Biegły balistyk podważył wersję zdarzeń podaną przez policjanta, który w Chodlu śmiertelnie postrzelił motocyklistę.
Biegły zeznawał wczoraj w Sądzie Okręgowym w Lublinie na procesie wytoczonym policji przez rodziców motocyklisty. Domagają się od niej odszkodowania.
- Policjant twierdził, że gdy motocyklista był w odległości 30 metrów od niego, krzyknął "policja stój”, oddał strzały ostrzegawcze w powietrze, a dopiero potem do jadącego - mówi Anna Gaś, adwokat rodziców motocyklisty. - Tymczasem, według wyliczeń biegłego, funkcjonariusz nie byłby w stanie wykonać tych czynności zanim motocyklista do niego dojechał.
Kopeć zginął pod koniec lipca 2006 roku. Nie zatrzymał się na blokadzie zorganizowanej w Chodlu przez policję. Sebiastan O. wziął go za bandytę, który napadł na hurtownię.
Wczoraj sąd chciał też odtworzyć nagranie części rozmów prowadzonych w czasie strzelaniny pomiędzy dyżurnym komendy a policjantami w Chodlu. Nie mógł jednak ich znaleźć na płycie nadesłanej przez prokuraturę.