Wojewoda wysłał w teren informację, kto musi się spowiadać ze swojej przeszłości. Ale wielu wójtów pisma nie zrozumiało.
Prezydenci miast, wójtowie, burmistrzowie, radni, dyrektorzy szkół publicznych i prywatnych, członkowie władz spółek komunalnych i państwowych, wyżsi rangą pracownicy administracji. To tylko część osób, które muszą złożyć oświadczenia lustracyjne. Jeśli tego nie zrobią, czeka ich kara. - Czyli pozbawienie funkcji np. wójta czy radnego. Albo utrata pracy - mówi Marek Krakowski, pełnomocnik ds. ochrony informacji niejawnych w Urzędzie Wojewódzkim.
Tydzień temu do gmin poszło pismo wojewody z prośbą o stworzenie listy osób, które kwalifikują się do lustracji. Wójtowie mają zgryz. Czy na listę powinni wpisać także sołtysów? W urzędowym piśmie jest przecież mowa o członkach "organu związku jednostek samorządu terytorialnego”. - Z pisma wojewody wynika, że lustracja dotyczy sołtysów - Franciszek Kawa, wójt gminy Susiec nie ma wątpliwości. - Należą do samorządu. Przygotowujemy odpowiednie zawiadomienia. Sołtysi dostaną je niebawem.
Inaczej zrozumiał pismo wójt Zdzisław Wojnar z Jarczowa. - Nic w nim o sołtysach nie ma. Nie wiem dlaczego. Może wojewoda jeszcze coś dopisze w tej sprawie?
Co na to sołtysi? - Lustrowani powinni być politycy, dziennikarze, ale nie sołtysi. To absurd! Bo o czym miałbym UB donosić? O tym, że sąsiad zjadł na obiad kuraka? - dziwi się 71-letni Henryk Run, już piątą kadencję sołtys Majdanu Sitanieckiego (gm. Stary Zamość).
Okazuje się, że ma rację. Wczoraj w Urzędzie Wojewódzkim zwołano specjalną konferencję prasową, żeby wyjaśnić sprawę. - W żadnym miejscu nie było mowy o sołtysach, zacytowaliśmy natomiast konkretny przepis, z którego wynika, że sołectwa nie podlegają lustracji - mówi Krakowski. I dodaje. - Gdyby lustracja dotyczyła sołtysa, to przepisy są tak skonstruowane, że trzeba by lustrować wszystkich mieszkańców wsi jako radę sołectwa.