Jan Moskal z Godziszowa spiera się z księdzem Józefem Krawczykiem, proboszczem parafii, o kościelne polichromie.
- Pamiętam jak to malowali w 1949 r. Stały tam kadzie z siemieniem lnianym, które było wykorzystywane jako pokost. Do niektórych scen malarz wykorzystywał twarze tutejszych mieszkańców - wspomina Jan Moskal.
Malowidła przedstawiają postacie sakralne i sceny z życia Jezusa. Godziszowski kościół zdobią dwie duże sceny, pierwsza z narodzin Chrystusa, druga z Ostatniej Wieczerzy.
- Nie jestem wielkim znawcą sztuki, ale trochę się dowiedziałem na ten temat i Tadeusz Brzozowski - autor tych malowideł - jest wielkim i uznanym malarzem.
Obecnie jego dzieła osiągają znaczące ceny na aukcjach. Dlaczego wielkie malowidła mamy zamieniać na jarmarczne aniołki. Uważam, że ksiądz powinien zainwestować w odtworzenie oryginałów, a nie zamalowywać wszystko wałkiem - denerwuje się pan Jan.
W obronie cennych - według niego malowideł - poinformował lokalne media, wojewódzkiego konserwatora zabytków w Lublinie, interweniował również u władz kościelnych diecezji sandomierskiej. Bez skutku.
Kościół w Godziszowie wprawdzie nie podlega nadzorowi konserwatora zabytków, jednak po piśmie od pana Moskala służby konserwatora przyjechały na miejsce zbadać sprawę. Po badaniach malowideł i ksiąg parafialnych oraz biografii Brzozowskiego została potwierdzona ich autentyczność.
Artysta ten w całej swoje karierze malarskiej wykonał tylko cztery polichromie w kościołach w Imielnie, Mogilanach, Głogówku i Godziszowie. Jednak ze względu na ich młody wiek nie podlegają ochronie konserwatorskiej i w żaden sposób nie można ani ingerować w zamierzenia proboszcza Krawczyka, ani wspomóc przy odrestaurowaniu malowideł.
Ksiądz nie chciał rozmawiać na ten temat, nie wpuścił nas także do kościoła, abyśmy zobaczyli polichromie.
- Dla mnie temat jest zakończony, były służby konserwatorskie, zamierzam przeprowadzić taki remont, jaki wcześniej zaplanowałem - uciął rozmowę proboszcz Józef Krawczyk. Do sprawy wrócimy.