Tłumaczą dzieciakom jak bronić się przed agresją. Organizują konkursy plastyczne, wypełniają czas po lekcjach i bawią się w teatr.
- U nas nie ma przemocy. Bo jak się odpowiada agresją na agresję, to wtedy jest tylko gorzej - mówi Paulina Pieklak z V klasy SP w Czółnach (gmina Niedrzwica Duża).
Jak to możliwe? - To mała szkoła, chodzi do niej 50 uczniów i wszyscy się dobrze znamy - potwierdza Zygmunt Śpiewak, dyrektor. Mimo to placówka przystąpiła do akcji Dziennika Wschodniego i Mediów Regionalnych "Szkoła bez przemocy”.
Dlaczego? Żeby rozmawiać z uczniami o problemie agresji w domu, sąsiedztwie i w innych szkołach. Tych, gdzie dzieci trafią po skończeniu podstawówki.
- Uczniowie muszą być przygotowani na rozpoznanie problemu i na radzenie sobie z nim. Dlatego tłumaczymy już teraz, jak się zachować w razie zagrożenia - dodaje dyrektor Śpiewak.
Działania mające zapobiegać agresji mają w Czółnach różną formę. Nauczyciele przygotowali na przykład mapę miejsc potencjalnie niebezpiecznych w szkole. - Przy okazji mówimy dzieciom, co to jest przemoc, jak się przed nią bronić, jak ją rozpoznać - wyjaśnia Alina Kłos, nauczycielka.
Szkoła realizuje też wiele innych programów. Np. "Spójrz inaczej” w ramach, którego uczniowie uczą się radzić sobie z negatywnymi emocjami. Dzięki akcjom "Dbam o swój rozwój” i "Trzeźwy umysł” uczestniczą w konkursach literackich, plastycznych czy sportowych.
Czas po lekcjach uczniowie też mają wypełniony. Ich podstawówka organizuje szereg zajęć pozalekcyjnych. Część jest opłacana z budżetu szkoły, za inne płacą rodzice. Działa koło informatyczne, teatralne, artystyczne, koło młodego ekologa. Powstało Centrum Informacji Multimedialnej.
Uczniowie mają do dyspozycji komputery z dostępem do Internetu i mogą korzystając z nich, przygotowywać się do lekcji. Są wyjazdy na basen do Bełżyc, zajęcia taneczne, o które prosiły same dzieci i ognisko muzyczne.
- Mogą rozwijać u nas wszystkie swoje talenty. A my staramy się je zająć, żeby nie miały czasu na psocenie - uśmiecha się dyr. Śpiewak.