Mamy rekordowe dotacje dla przedsiębiorców. Na małe firmy czeka trzy razy więcej pieniędzy niż przed rokiem. Można dostać od 15 tys. do pół miliona złotych. Jednocześnie brakuje chętnych do korzystania z unijnej pomocy.
- To gigantyczna kumulacja - mówi Renata Siwiec, dyrektor Lubelskiej Agencji Wspierania Przedsiębiorczości. - Zostały nam pieniądze z poprzedniego roku. Wtedy udało się wykorzystać zaledwie połowę środków. Teraz jest ich trzy razy więcej. Dotacje mogą być wykorzystane np. na inwestycje w sprzęt lub nieruchomości.
W ubiegłym roku młodzi przedsiębiorcy mieli do wydania 18 mln zł. Tegoroczna kwota jest ponad 3 razy większa. Poszczególne dotacje mogą mieścić się w przedziale od 15 tys. do pół miliona złotych. Urzędnicy szacują, że wystarczy na sfinansowanie ok. 300 projektów.
Pieniędzy nie brakuje, ale gorzej z zainteresowaniem. W ubiegłym roku do LAWP nie wpłynęło nawet sto wniosków od najmłodszych firm. Połowa chętnych odpadła, przez błędy w formalnościach. Przedsiębiorców odstraszały m.in. częste zmiany w przepisach.
Teraz sytuacja jest jasna. Raz określone warunki konkursu nie mogą się zmieniać. Jest mniej niejasności i więcej pieniędzy.
- Niech ktoś te pieniądze weźmie - dodaje Siwiec. - Dzięki unijnym dotacjom może zrefundować nawet 70 procent kosztów inwestycji. Potem wystarczy utrzymać ją przez trzy lata. Uzyskanie środków nie jest tak trudne, jak się powszechnie sądzi.
Urzędnicy boją się, że i w tym roku nie uda się wykorzystać całej puli. Chętnych szukają więc na własną rękę.
- Wysłaliśmy blisko 8 tys. listów do młodych przedsiębiorców - dodaje Siwiec. - Zainwestowaliśmy w odpowiednią bazę danych. Nie wykluczam, że to brak odpowiedniej informacji odstrasza firmy od sięgania po dotacje.
Termin zgłaszania wniosków w aktualnym naborze mija 14 maja. Pieniędzmi z Regionalnego Programu Operacyjnego mogą wesprzeć się firmy produkcyjne i usługowe. Unia wspiera też inwestycje w turystykę. Na ten cel zarezerwowano w tym roku 70 mln zł. Można za to np. kupić pensjonat, wyremontować pensjonat, lub urządzić gospodarstwo agroturystyczne.
Inwestycje są refundowane w 70 procentach, co oznacza, że na początek trzeba mieć własne środki. Większość beneficjentów stara się o kredyt w banku. Jego zabezpieczeniem może być umowa o przyznaniu dotacji.