W szpitalach burza mózgów: Jak zapewnić opiekę nad pacjentami, gdy brak lekarzy, a nowe przepisy nie pozwalają im pracować dłużej niż 48 godzin w tygodniu.
- Pieniędzy na podwyżki nie mamy - rozkładają ręce dyrektorzy i apelują do nowego rządu o przesunięcie terminu wejścia nowego prawa, zgodnego z ustawodawstwem Unii Europejskiej.
Skrócenie czasu pracy do 48 godzin oznacza, że szpitalom trudno będzie zapewnić odpowiednio liczny zespół do opieki nad pacjentami. Bo lekarzy już teraz brakuje. Rozwiązaniem byłoby podpisanie przez nich zgody na 72 godziny, tzw. klauzuli opt-out. Jednak w zamian lekarze chcą dużych podwyżek.
Andrzej Mielcarek, dyrektor szpitala im. Jana Pawła II w Zamościu nie ma pomysłu. - Codziennie robimy burzę mózgów - mówi. - U mnie pracuje 180 lekarzy. Aby każdy pracował nie więcej niż 48 godzin w tygodniu, musiałbym zwiększyć zatrudnienie o około 20 proc. Nie ma na to pieniędzy. Podwyżek też nie będzie, bo już były. Dyrektor Mielcarek postuluje do nowych władz o przesuniecie terminu wejścia przepisów, aby nie robić czegoś na chybcika. - To się źle skończy - prognozuje.
W szpitalu w Radzyniu Podlaskim przeprowadzono ankietę. Zapytano lekarzy: "Czy podpiszesz klauzulę opt-out”?
- Ponad 90 proc. odpowiedziało, że tak, ale w zamian za istotne podwyżki zbliżone do żądań ogólnopolskich - mówi Krzysztof Świderski, przewodniczący Związku Zawodowego Lekarzy w tym szpitalu. - Tymczasem dyrekcja proponuje nam grosze (żądania ogólnokrajowe to ok. 7,5 tys. zł brutto dla lekarza z II stopniem specjalizacji - dop. red.).
Doktor Świderski dodaje, że jego szpital nie jest gotowy do wejścia nowych przepisów. - Na oddziale, którego jestem ordynatorem pracuje ze mną 7 lekarzy - mówi. - Takimi siłami nie zapewnimy pacjentom opieki, przestrzegając limitu 48 godzin pracy.
W lubelskim szpitalach nie jest lepiej. Anna Zmysłowska, zastępca dyr. ds. medycznych Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Lublinie mówi, że proponują lekarzom podpisanie klauzuli opt-out. - Czy ją przyjmą bez gwarancji podwyżek? - zastanawia się. - Będziemy rozmawiać.
Ale Krzysztof Jaguś, przewodniczący lekarskiego związku zawodowego w szpitalu klinicznym nr 4 w Lublinie mówi jasno: - Nie podpisujemy klauzuli wyrażającej zgodę na dłuższy czas pracy.