Mniej turystów przyjechało na Lubelszczyznę w 2009 roku. – Ale będzie lepiej, bo mamy na promocję 12 mln zł – zapowiadają urzędnicy.
– To pewnie efekt medialnych informacji o kryzysie gospodarczym. Nikt nie wiedział, jakie rozmiary przybierze, więc ludzie oszczędzali na wyrost. I to na wakacyjnych wyjazdach – ocenia Wiesław Czerniec, prezes Lubelskiego Związku Stowarzyszeń Agroturystycznych.
– Może też część osób pojechała za granicę, obawiając się złej pogody w kraju. Choć ja nie widzę, żeby np. w Nałęczowie było mniej turystów.
Prezes podkreśla, że brakuje kompleksowych i dokładnych badań, wyjaśniających dlaczego turyści odwiedzają lub omijają nasz region. A obraz zaciemnia fakt, że gospodarstwa agroturystyczne nie mają obowiązku informować o liczbie klientów.
– Ten spadek jest efektem kryzysu gospodarczego. A poza tym my dopiero zaczynamy kompleksową i systematyczną promocję regionu – mówi Piotr Franaszek, szef Departamentu Promocji i Turystyki w Urzędzie Marszałkowskim.
Samorząd województwa będzie miał w sumie 12 mln zł na promocję Lubelszczyzny w tym i w przyszłym roku (85 proc. wyłoży Unia Europejska).
– Jestem przekonany, że te pieniądze pomogą ściągnąć turystów na Lubelszczyznę – dodaje Franaszek.
Na co je wydamy? Najpierw oceniona zostanie jesienna akcja zachwalająca nasz region jako miejsce, gdzie można „naładować akumulatory”. Już wiadomo, że według wstępnych danych, z tysiąca przepytanych osób znajomość naszego hasła promocyjnego „Wyłącz napięcie, włącz zasilanie” potwierdziło spontanicznie 0,4 proc. (z podpowiedzią 7,9 proc.).
Później będzie kontynuowana akcja wzmacniająca wizerunek regionu, po czym rozpocznie się reklamowanie konkretnych atrakcji. Np. Roztocza, ścieżek ekologicznych, trójkąta Kazimierz Dolny–Nałęczów–Puławy czy festiwalu Smaki Lubelszczyzny. Powstanie również Centrum Promocji Lubelszczyzny. Wszystko jeszcze przed wakacjami.