Zgodnie z przedwyborczymi sondażami w wyborach wygrywał kandydat demokratów Barack Obama.
Amerykanie zmęczeni ośmioma latami rządów republikanów stawiają na demokratę. Chcą zmian: zakończenia niepopularnej wojny w Iraku, poprawy sytuacji gospodarczej w kraju, złagodzeniem konfliktów wewnętrznych. Obama wywołuje w Stanach podobne emocje i nadzieje jak niemal 50 lat temu John F. Kennedy
47-letni Obama ma niezwykły życiorys. Jest synem czarnoskórego uchodźcy z Kenii i białej Amerykanki. Jego imię znaczy w suahili: "błogosławiony przez Boga”. Obama miał kilka lat kiedy, kiedy rodzice wyjechali z nim do muzułmańskiej Indonezji. Po powrocie do Ameryki zamieszkał na Hawajach.
Krytycy narzekają, że poglądy Obamy na wiele sprawa są mgliste lub mocno lewicowe - chce np. podwyższyć podatek dla najbogatszych. Ludziom, którzy na niego głosują to nie przeszkadza. Czarnoskóry kandydat oczarował ich podczas publicznych wystąpień, mają nadzieję na zmiany po nieudanych rządach konserwatysty Georga Buscha.
(rp)