40 000 000 zł - tyle dziś można wygrać w Dużym Lotku.
Prawdopodobieństwo trafienia szóstki w lotto to 1 do 13.983.816. To jednak nie zniechęca milionów Polaków, którzy ustawiają się od wczoraj w kolejkach do kolektur.
- Kumulacja zawsze przyciąga graczy - mówi Edward Sidoruk, dyrektor lubelskiego oddziału Totalizatora Sportowego. - Już przy ostatniej kumulacji 25 milionów złotych obroty w lubelskich kolekturach wzrosły pięciokrotnie. Średnia cena zakładu wyniosła wtedy 6 złotych. Przy 40 milionach do wygrania spodziewamy się 8-krotnego wzrostu obrotów - dodaje Sidoruk.
Każdy gracz, stojąc przed kolekturą, zadaje sobie pytanie, co zrobić z wielką wygraną, czyli 36 milionami, bo tyle zostanie po odliczeniu 10-procentowego podatku. Dom, samochody, być może nowy partner życiowy - to i tak tylko ułamek wygranej. Resztę można pomnożyć.
- Wszystko zależy od człowieka. Jeżeli ktoś lubi ryzyko, to zaproponowałbym agresywne inwestowanie, czyli 60 procent na giełdę, która teraz bez przerwy rośnie. Pozostałe 40 proc. - w obligacje. Ten wariant może przynieść bardzo duże zyski - mówi Robert Pawlik z Domu Kredytowego "Notus”. - Natomiast osobie bardziej ostrożnej, doradziłbym krótkoterminowe lokaty, np. 6-miesięczne. W celu zmniejszenia ryzyka, lokowaną kwotę należałoby umieścić w trzech, czterech bankach, negocjując oprocentowanie. Można spokojnie zyskać pół, może procent więcej, w stosunku do zwykłych lokat - dodaje ekspert.
Niestety, ogromna wygrana może negatywnie wpłynąć na psychikę. - Takie pieniądze to także ogromne obciążenie. Taka sytuacja może nawet wpędzić w obsesję, a wręcz psychozę, związaną z obawą o utratę fortuny - mówi dr Ireneusz Siudem, psycholog z UMCS. - Czasami pieniądze szczęścia nie dają - dodaje psycholog.
Tymczasem w Totalizatorze Sportowym trwa stan podwyższonej gotowości.
- System informatyczny jest mocno obciążony. Wszystkie nasze służby pracują non stop, jak na ostrym dyżurze - mówi Piotr Gawron, rzecznik Totalizatora Sportowego.
- Gry liczbowe mają to do siebie, że sprzedają marzenia. Nie możemy zawieść graczy przez błahą awarię - kończy rzecznik.