Waldemar J., były wiceprezes spółki Lubelski Węgiel „Bogdanka i była prokurator Katarzyna S. są podejrzani o pranie brudnych pieniędzy. Chodzi o milion złotych.
Prokuratura nie chce ujawnić, w jaki sposób miały być prane pieniądze ani skąd pochodziły. Wczorajsza Rzeczypospolita napisała, że prokuratura odnalazła szwajcarskie konta byłej prokurator. Prawdopodobnie przekazywane na nie były pieniądze pochodzące z przekrętów jej bliskiego przyjaciela Waldemara J. – Nie potwierdzam ani nie zaprzeczam – mówi prokurator Wolski.
W innej sprawie, również prowadzonej w Łodzi, Waldemar J. jest oskarżony o wzięcie 2,5 mln zł łapówki. Pomagał szajce, która oszukiwała PKP Cargo na opłatach za transportowanie węgla wydobytego w „Bogdance”. W sierpniu 2003 roku został aresztowany. Wyszedł na wolność
po czterech miesiącach, wpłacając rekordowe poręczenie majątkowe – 1,5 mln zł.
W sylwestra 2003 roku z Waldemarem J. pokazała się Katarzyna S., wówczas prokurator elitarnego wydziału zwalczania przestępczości gospodarczej warszawskiej prokuratury. W stołecznym hotelu „Sobieski” przy jednym stoliku siedział z nimi też Roman O. ps. „Sproket”. To czołowa postać jednej z warszawskich grup przestępczych. Ich wspólną fotografię z balu opublikował tygodnik Wprost. Wybuchł skandal. Katarzyna S. została zawieszona. Wszczęto postępowanie dyscyplinarne.
Po kilku tygodniach Katarzyna S. zrezygnowała z pracy w prokuraturze.
Proces Waldemara J. jeszcze nie ruszył. W śledztwie dotyczącym prania brudnych pieniędzy prokuratura wystąpiła do dwóch krajów o pomoc prawną. Dopiero gdy nadejdzie odpowiedź, sprawa zostanie zamknięta.