Muszę płacić za samochód, który sprzedałem dwa lata temu – denerwuje się mieszkaniec Kawęczyna. Właśnie dostał wezwanie od Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. Musi zapłacić ponad 2 tysiące zł ubezpieczenia OC.
– Auto nie należy do mnie. Najpierw wciskała mi go policja. A teraz fundusz gwarancyjny upiera się, żebym płacił – mówi poirytowany Jan Wasil.
O sprawie pisaliśmy przed dwoma miesiącami. Bychawska policja wysłała Janowi Wasilowi powiadomienie, że ma ze strzeżonego parkingu zabrać fiata 126p. I dodatkowo zapłacić za jego holowanie i OC. Samochód wcześniej został odebrany pijanemu kierowcy.
– Dane o pojeździe i jego właścicielu wzięliśmy z elektronicznej ewidencji pojazdów – tłumaczył Janusz Wójtowicz, rzecznik KWP w Lublinie. – My z tej bazy tylko korzystamy. To wydziały komunikacji wpisują informacje.
Wasil był kiedyś właścicielem tego fiata. Ale go sprzedał przed dwoma laty. Potem samochód jeszcze dwa razy zmieniał właściciela.
– Dostaliśmy zawiadomienie od policji, że ten człowiek nie płaci OC i automatycznie wysłaliśmy mu wezwanie do zapłaty – wyjaśnia Hubert Stoklas, dyrektor pionu opłat w Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym. – Widocznie zaszła pomyłka, którą trzeba wyjaśnić.
Jan Wasil ma dosyć wyjaśniania pomyłek. Liczy, że sprawę odkręcą policjanci, tak jak obiecali. – Już dawno wysłaliśmy do funduszu gwarancyjnego zawiadomienie ze sprostowaniem – mówi Agnieszka Pawlak z biura prasowego lubelskiej policji. – A dziś dodatkowo zadzwoniliśmy tam i wszystko wyjaśniliśmy. Ten pan nie musi się więc już o nic martwić.