W kościele w Niedrzwicy Dużej koło Lublina szykuje się remont. Podczas mszy świętej ksiądz podał wysokość składki: 50 zł od rodziny. Część parafian jest oburzona. – Ale przecież przymusu nie ma – przekonuje rada parafialna.
I wylicza: Czyli jeśli ja i mąż mieszkamy z rodzicami i babcią oraz bratem i jego żoną, z naszego domu pobierane jest 200 zł – za cztery rodziny! Jesteśmy zbulwersowani, że nie konsultowano tego z wiernymi, a panie zbierające pieniądze wręcz wymuszają "datki”.
Wczoraj administrator parafii nie miał czasu na rozmowę. – Dziś mamy święto (odpust – red.). Po mszy świętej muszę odwieźć biskupa. W czwartek rano wyjeżdżam – tłumaczy ks. Wiesław Cieszko. – Mogę porozmawiać dopiero po 21 września. Poza tym, składkę ustalała rada parafialna.
– To wewnętrzne sprawy parafii – denerwuje się Barbara Oleszek z rady parafialnej. W ostatnią niedzielę zbierała datki na kościół. – Media nie powinny się tym interesować. Jeśli ktoś powiadamia w tej sprawie dziennikarzy, jest niepoważny.
Po chwili dodaje jednak, że to pierwsza tego typu zbiórka. – Ksiądz zaproponował stawkę 50 zł, ale przymusu płacenia nie ma – przekonuje. – Znam tu wszystkich i wiem, że nikomu się nie przelewa. Jeśli nie mają pieniędzy ani ochoty, to płacić nie muszą, mogą dać też mniej.
Parafianie z Niedrzwicy Dużej są podzieleni. Ci, którzy pomysł krytykują, mówią chętnie, ale anonimowo. – Każdy daje tyle, ile może. Nie powinno się mówić, jak wysokie powinny być datki na kościół – twierdzi jedna z parafianek.
– Są inne sposoby zbiórki, a nie chodzenie po domach. Jest przecież taca, pieniądze można zbierać też do skrzynek ustawionych w kościele – dodaje kolejna z mieszkanek Niedrzwicy Dużej.
– A dla mnie to nie jest problem – mówi pani Joanna. – Te prace trzeba zrobić, z tego przecież wszyscy korzystamy.
– U nas ksiądz ogłasza na mszy, co chce zrobić w kościele i ile to będzie kosztować – mówi pani Zofia z parafii na LSM w Lublinie.
Z kolei w parafii w podlubelskim Wojciechowie informacja o datkach parafian jest umieszczana co tydzień na stronie internetowej.
– Także w niedzielę podczas każdej mszy odczytywana jest kwota i nazwiska darczyńców, o ile chcą podać swoje nazwiska – tłumaczy Michał, jeden z mieszkańców gminy. – Nie podoba mi się taka praktyka, to powinna być prywatna sprawa każdego z parafian.
Datki a prawo kościelne
Nie ma rozporządzenia, które regulowałoby tego typu sprawy – wyjaśnia ks. Mieczysław Puzewicz, rzecznik lubelskiej kurii.
– Różne parafie mają różne praktyki i doświadczenia. Nie wiem, jak jest przyjęte w Niedrzwicy Dużej. Trzeba pamiętać o tym, że składki mają charakter dobrowolny.