Lubelscy lekarze obserwują nowe zjawisko. Coraz częściej leczą mężczyzn powracających z emigracji zarobkowej,
- Ostatnio leczyłem kilku panów z rzeżączką, którzy pracują w Irlandii i Anglii, a przyjechali do domu na świąteczny urlop - mówi dr Bogusław Wach, kierownik Wojewódzkiej Przychodni Skórno-Wenerologicznej w Lublinie. I dodaje, że już nie przydrożne prostytutki są głównym źródłem zakażenia chorobami wenerycznymi, lecz właśnie przygody seksualne Polaków wyjeżdżających za chlebem. Mówi, że najczęściej atakują nas choroby wirusowe, tj. nierzeżączkowe zakażenia cewki moczowej i narządu rodnego, zakażenia wirusem HPV, opryszczka narządów płciowych.
Prof. Sławomir Majewski, szef Centrum Diagnostyki i Leczenia Chorób Przenoszonych Drogą Płciową w Warszawie alarmuje, że w ubiegłym roku odnotowano w całym kraju trzy raz więcej zachorowań na kiłę.
- W sumie tysiąc nowych przypadków. W Mazowieckiem 300, w Lubelskiem 47 - podaje przykłady. - Dane i tak są zaniżone, ponieważ prywatne gabinety, do których najczęściej chodzą pacjenci, nie zgłaszają nam zachorowań. W gazetach pełno jest ogłoszeń w stylu "wenerolog-dyskretnie”. Zakażeni nie chcą też ujawniać personaliów partnerów seksualnych, nie mówią im, aby się zgłosili do lekarza.
Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że ma kiłę. Pierwsze objawy - owrzodzenie na narządach płciowych, wysypka na ciele, objawy grypowe - są lekceważone, bo po kilkunastu dniach mijają. - Podleczą się jakimś antybiotykiem znalezionym w domowej apteczce - dodaje dr Wach. - Do lekarza trafiają w dalszych stadiach choroby. Jeszcze nie tak dawno stosowano obowiązkową profilaktykę, słynne WR obecnie nazywane RPR, co pozwalało wyplenić zagrożenie. Z profilaktyki zrezygnowano. Jest stosowana tylko w przypadku kobiet w ciąży.
Liczba zachorowań na choroby przenoszone drogą płciową w Polsce wzrosła o ponad 15 proc. Dr Wach mówi, że województwo lubelskie plasuje się w środku statystyki zachorowań. Zwraca uwagę, że obniżył się wiek chorujących. - Najmłodsi są w okresie dojrzewania - mówi. - Brak wiedzy młodych osób jest porażający. Niektórym się wydaje, że jak wezmą tabletkę antykoncepcyjną, to uchronią się przed chorobą weneryczną. Najlepszym sposobem zapobiegania chorobie nie jest prezerwatywa, lecz wierność.