Z końcem października zakończy działalność Lubelski Rower Miejski. Na ulice ma wrócić w marcu, ale z nowym operatorem, którym będzie MPK Lublin. Wciąż ma być wymagane zostawienia roweru w stacji, a nie w dowolnym punkcie na terenie miasta
Obecnym użytkownikom Lubelskiego Roweru Miejskiego zostały niecałe dwa miesiące na wykorzystanie pieniędzy, które zgromadzili na swoich kontach w systemie. Potem będą mogli indywidualnie poprosić o zwrot funduszy. Wszystko przez to, że z końcem października wygasa umowa pomiędzy miastem a operatorem systemu, spółką Nextbike Polska, a Ratusz nie chce już kontynuować współpracy z tą firmą.
Władze miasta nie zamierzają jednak rezygnować z publicznych rowerów. System ponownie ma ruszyć wiosną. – 1 marca 2023 roku – precyzuje Artur Szymczyk, zastępca prezydenta Lublina. Podkreśla, że obecnie używane rowery są własnością miasta. – W stanie technicznym na tyle dobrym, że szkoda byłoby rezygnować z tego majątku.
– Te rowery, które do tej pory jeździły, nie pójdą na złom – podkreśla Tomasz Fulara, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, które ma zostać nowym operatorem systemu. Prawo pozwala miastu na powierzenie takiej usługi bez przetargu swojej spółce. Firma ma się zajmować rozwożeniem rowerów ich serwisowaniem oraz magazynowaniem.
Nowy ma być nie tylko operator, ale również aplikacja do wypożyczania jednośladów. Z zapowiedzi Ratusza wynika, że będzie ona powiązana z Lubiką, czyli z systemem biletowym komunikacji miejskiej. Na poniedziałkowej konferencji prasowej wprost przedstawiono system rowerowy jako uzupełnienie komunikacji zbiorowej.
– Dla stałych klientów komunikacji miejskiej ZTM przygotuje specjalną ofertę korzystania z roweru miejskiego na preferencyjnych warunkach, co umożliwi ważny bilet okresowy komunikacji miejskiej lub aktualna Lubelska Karta Miejska – zapowiada Katarzyna Duma, rzeczniczka prezydenta.
– Chcemy dać bardzo duże możliwości, bezpłatny wręcz przejazd użytkownikom komunikacji miejskiej – mówi Grzegorz Malec, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego. – Jeżeli poruszasz się komunikacją zbiorową, będziesz mieć darmowe limity.
Szykowany na wiosnę system, jak ogłosiły w poniedziałek władze Lublina, ma oferować do wypożyczenia 700 rowerów. Do wiosny mają być one poddane naprawom i wymianie części elementów. Mają być odmalowane. Jaki? Przesądzić o tym mają wyniki internetowej ankiety dostępnej od 6 do 12 września na stronie Zarządu Transportu Miejskiego (ztm.lublin.eu).
Przejazd będzie trzeba zakończyć przy jednej ze 130 stacji. Ratusz nie zdecydował się na rozwiązanie znane z hulajnóg na minuty, które można zostawić w dowolnym miejscu wyznaczonej strefy (oczywiście z poszanowaniem przepisów). – Nigdy nie mówiliśmy, że odejdziemy od stacji – stwierdza zastępca prezydenta Lublina.
Tymczasem w maju zeszłego roku, ten sam zastępca prezydenta twierdził w oficjalnym komunikacie, że sezony 2021 i 2022 „będą pomostem pomiędzy odejściem od klasycznej wypożyczalni rowerów do całorocznego systemu bezstacyjnego, opartego na GPS i rowerach z komputerem pokładowym”. O tym samym „pomoście” wspominał też w kwietniu tego roku.
Miejskie rowery mają być dostępne tylko podczas ciepłych miesięcy. – Nie przewidujemy, żeby system był całoroczny – stwierdza Arkadiusz Niezgoda, zastępca dyrektora Wydziału Zarządzania Ruchem Drogowym i Mobilnością w Urzędzie Miasta Lublin.
Ratusz tylko raz pozostawił rowery na zimę i nie jest zadowolony z efektów. – Test, który przeprowadziliśmy w obecnej umowie, pokazał niewielkie zainteresowanie użytkowaniem Lubelskiego Roweru Miejskiego w sezonie zimowym – dodaje Niezgoda. Zastrzega jednak, że w ramach negocjacji można będzie ustalić z MPK pozostawienie części jednośladów, jeżeli będzie się utrzymywać pogoda sprzyjająca jeździe rowerem. Oczywiście nie wcześniej niż za rok, bo przerwa do 1 marca, chociażby ze względu na zmianę operatora, jest już pewna.