Czy z terenów przy ul. Nadbystrzyckiej całkowicie znikną konie? Obawiają się tego mieszkańcy. Wszystko przez plany budowy w tym miejscu nowego stadionu żużlowego.
Pierwotnie nowy obiekt dla żużlowców miał stanąć w miejscu istniejącego, przy Alejach Zygmuntowskich. Na początku roku prezydent Krzysztof Żuk wskazał jednak na nową lokalizację. Został na nią wybrany obszar między ul. Nadbystrzycką i ul. Ciepłą, znany mieszkańcom jako tzw. tereny LKJ.
Lubelski Klub Jeździecki musi definitywnie opuścić to miejsce w wyniku problemów finansowych, które przełożyły się na zaległości z tytułu czynszu wobec miasta. Przez kilkadziesiąt lat LKJ dzierżawił grunty bezpośrednio od magistratu. Umowa dzierżawy wygasła jednak w 2013 roku i wówczas miasto wydzierżawiło ten teren Miejskiemu Ośrodkowi Sportu i Rekreacji. Wtedy klub został poddzierżawcą miejskiej spółki. Niestety ustalona stawka czynszu wynosząca ok. 2100 zł miesięcznie była dla LKJ zbyt wysoka i po pół roku klub zaprzestał regulowania należności.
Zaległości zaczęły rosnąć, co skończyło się sądowym pozwem skierowanym przez MOSiR przeciwko swojemu poddzierżawcy. Miejska spółka zażądała spłaty długu oraz eksmisji działającej w tym miejscu przez lata organizacji. Czy koniec LKJ oznacza koniec koni nad Bystrzycą? Miasto zapewnia, że tak nie będzie.
- Chciałabym, żeby to jednoznacznie wybrzmiało, że na tzw. terenie LKJ zmieści się zarówno stadion żużlowy, kompleks boisk, ale także funkcja konna. Bardzo zależy nam na tym, aby konie tu zostały i rozmawiamy o tym wstępnie od pewnego czasu z kilkoma podmiotami, które mogłyby tą funkcję konną prowadzić. Wśród nich jest m. in. Roztoczańska Konna Straż Ochrony Przyrody – poinformowała Beata Stepaniuk-Kuśmierzak, zastępca prezydenta Lublina.
Rafał Gontarczyk, Komendant Roztoczańskiej Konnej Straży Ochrony Przyrody im. 25 Pułku Ułanów Wielkopolskich jest zaskoczony taką wiadomością, gdyż jak informuje nikt z urzędników nie kontaktował się z nim jeszcze w tej sprawie. Jednocześnie potwierdza, że RKSOP złożyła wniosek do miasta o przyznanie straży działki, na której stowarzyszenie mogłoby prowadzić swoją działalność statutową. Tereny po byłym LKJ pozostają w sferze zainteresowań organizacji. Na dzień dzisiejszy brak jest jednak jakichkolwiek konkretów w tej sprawie.