Miejscy radni zatwierdzili dzisiaj strategię rozwoju Lublina do roku 2030. – Jest bardzo trudna do realizacji – przyznaje prezydent Krzysztof Żuk. Jego opozycja stwierdza, że poprzedniej strategii nie udało się w pełni zrealizować i głosuje przeciw przyjęciu nowej
– Lublin w 2030 r. to średniej wielkości polska i europejska metropolia, dobrze postrzegana w kraju i za granicą, wyróżniająca się jako ośrodek akademicki, miasto kultury i przestrzeń rozwoju nowoczesnej gospodarki – taka wizja miasta została zapisana w strategii rozwoju, którą zatwierdzili w czwartek radni.
– Postanowiliśmy oprzeć rozwój miasta na pięciu obszarach – wyjaśnia Mariusz Sagan, dyrektor Wydziału Strategii i Przedsiębiorczości. Lublin ma być;
- „kreatywny, akademicki i przedsiębiorczy”,
- „zielony i zrównoważony urbanistycznie”,
- „otwarty, wielopokoleniowy i społecznie zaangażowany”,
- „twórczy, otwarty i gościnny” oraz *„metropolitalny”.
Każdy obszar został wypełniony celami do realizacji.
– W niektórych punktach jest dużo poezji a mało konkretów – ocenia radny Stanisław Brzozowski (niezrzeszony). Zresztą sam Ratusz określa, że strategia „jest dokumentem kierunkowym o relatywnie wysokim stopniu ogólności”.
– Myśmy celowo nie wpisywali bardzo aspiracyjnych punktów, że Lublin będzie liderem w takim czy innym obszarze. Boimy się tego, żeby potem nie stać się przedmiotem uszczypliwych żartów – tłumaczy Sagan. Dodaje, że Lublin nie stawia na jedną gałąź gospodarki, bo byłoby to zbyt ryzykowne. Ma być atrakcyjny dla inwestorów i przyciągać studentów, zwłaszcza z zagranicy. – Dążeniem miasta jest to, żeby w Lublinie 15 proc. populacji studentów stanowili studenci zagraniczni.
Strategia zakłada m.in. przekształcanie zdegradowanych terenów pod „nowe funkcje biznesowe” oraz przygotowywanie pod inwestycje nowych terenów, czemu miałoby służyć wybudowanie drogi łączącej ul. Grygowej z Turystyczną oraz ul. Zemborzyckiej z Abramowicką. Dokument wspomina o drodze łączącej Węglin z Felinem.
W dokumencie mowa jest także o stworzeniu Centrum Nauki i Eksperymentu, które miałoby być czymś w rodzaju warszawskiego Centrum Nauki Kopernik. Ratusz zakłada też utworzenie Centrum Sztuki Dzieci i Młodzieży na bazie dawnego Domu Kultury Kolejarza.
Miasto miałoby też wytworzyć drugą oś ruchu turystycznego. Obok tej z deptaka przez Stare Miasto na Zamek, miałaby powstać druga: od dworca PKP i nowego Dworca Metropolitalnego przez ul. Zamojską do Lubartowskiej. W planowaniu miasta brana ma być pod uwagę idea tzw. miasta 15-minutowego, w którym wszystkie najważniejsze sprawy możliwe są do załatwienia w odległości 15 minut od domu. Strategia zaleca też bardziej restrykcyjne podejście do ochrony zieleni.
– Mam smutne wrażenie, że ta strategia nie zawiera impulsu rozwojowego dla Lublina – ocenia Tomasz Pitucha, radny PiS. Nie tylko tego brakuje mu w dokumencie opracowanym przez Ratusz. – Brak jest w ogóle odniesień do dziedzictwa kultury. Nie występuje w tym dokumencie słowo „chrześcijański”, „katolicki”.
Sami autorzy strategii przyznają, że trzeba porządkować planowanie Lublina. – Wprowadzenie przez miasta standardów urbanistycznych wpływa na uporządkowanie przestrzeni oraz racjonalne gospodarowanie terenami w mieście. Wśród 18 miast wojewódzkich 13 przyjęło takowe standardy. Lublin jako jedno z pięciu miast nie posiada takiego dokumentu – czytamy w strategii.
Radny Brzozowski twierdzi, że przyjęta strategia nie powinna być traktowana jako zbiór wytycznych, tylko wiążący dokument. – Przez osiem lat możemy jeszcze masę nieprawidłowych rzeczy popełnić, więc ja bym raczej postulował, żeby ten program został wdrożony i żeby według niego już Wydział Planowania rozpoczął działania – mówi radny. – Wiemy, że przyroda w konfrontacji z deweloperami przegrywa. Jeżeli tej strategii od razu nie wdrożymy i nie zaczniemy od razu jej poważnie traktować, to będzie jeden z wielu dokumentów, którymi możemy się szczycić.
– Tę strategię oceniam bardzo wysoko, a jej mankament jest taki, że jest bardzo trudna do realizacji – stwierdza prezydent Krzysztof Żuk, którego zdaniem poprzednia strategia została wykonana w „satysfakcjonującym” stopniu.
Innego zdania jest opozycja. – Poprzednia strategia nie została zrealizowana – zauważa Piotr Gawryszczak, szef klubu radnych PiS. I sięga po konkretny przykład. – Do 2020 roku miało 10 proc. mieszkańców miasta dojeżdżać rowerami – przypomniał radny. Założony wskaźnik nie został spełniony. – Nikogo nie wsadzimy na rower dlatego, że będzie miał drogę rowerową pod oknem – mówi Gawryszczak, którego zdaniem pisanie strategii jest z założenia „wróżeniem z fusów”.
Ostatecznie za uchwaleniem strategii zagłosowali radni z klubu prezydenta Żuka i niezrzeszony radny Brzozowski. Radni PiS głosowali przeciw.