Miasto szuka chętnych do… przenoszenia żab przez jezdnię. Taka pomoc jest potrzebna przy ul. Janowskiej, wzdłuż której ustawiono płotki z wiaderkami chroniące płazy przed wejściem pod auto. Ropuchy i żaby, które wpadną do wiadra, mogą przeżyć
Chociaż nie każda żaba zmienia się od całusa w królewnę, to każda zasługuje na szacunek. Jest na to nawet paragraf.
– Wszystkie gatunki żab i ropuch w Polsce znajdują się pod ochroną – podkreśla Izolda Boguta z biura prasowego Ratusza. Jeżeli paragraf kogoś nie przekonuje, powinien pamiętać, że żaby zapracowują sobie na nasz szacunek. – Odżywiają się głównie owadami latającymi, w tym tak dokuczliwymi, jak komary.
Płazom można się odwdzięczyć, pomagając im… randkować. To nie żart. Kwiecień to czas, gdy natura wzywa je do wody, by złożyły tam skrzek. Bardzo często wybierają do tych schadzek okolice Bystrzycy, ale problem w tym, że po drodze muszą pokonać ul. Janowską. Dla wielu z nich to bariera nie do pokonania.
Gnające za miłością płazy nie zważają na kodeks drogowy, którego żadna żaba przecież nie skuma. Wiele z nich kończy więc życie pod kołami samochodu. Można je od tego uchronić. Wystarczy przyjść na ul. Janowską i pomóc w przenoszeniu żab przez jezdnię.
To nie jest trudne zajęcie. Zniecierpliwione żaby będą czekać na transport wzdłuż ul. Janowskiej… w wiaderkach. Jakim cudem?
– W miejscach, gdzie płazy są szczególnie narażone na niebezpieczeństwo, na przełomie marca i kwietnia rozstawione zostały specjalne płotki naprowadzające. Pod nimi umieszczone są wiaderka, do których wpadają wędrujące żaby – wyjaśnia Blanka Rdest-Dudak, zastępca dyrektora Wydziału Ochrony Środowiska w Urzędzie Miasta.
Wystarczy wziąć wiaderko i zanieść na drugą stronę jezdni, skąd oswobodzone płazy mogą bezpiecznie pognać tam, gdzie wzywa je natura. – Akcja przenoszenia żab potrwa kilka tygodni i uzależniona jest od pogody, zwłaszcza od temperatury i wilgotności powietrza – zastrzega Rdest-Dudak.
Chętni do przenoszenia płazów mogą się kontaktować z Wydziałem Ochrony Środowiska dzwoniąc pod nr 81 466 26 41. Operacja jest prowadzona nie tylko na ul. Janowskiej, ale też na pobliskiej ul. Lipskiej, przez którą stworzenia mkną do innych rozlewisk.
Za czas poświęcony przyrodzie nie dostanie się pieniędzy, tylko nadzieję na żabią wdzięczność. Można sobie przecież wyobrazić, że to ocalona przez nas żaba pożre dokładnie tego komara, który miałby zamiar dopaść właśnie nas. Szanse na taki scenariusz nie są być może wielkie, ale na pewno większe niż na to, że któraś z żab zmieni się od całusa w królewnę, a przecież o takiej przemianie słyszeli chyba wszyscy.