Jest szansa na usprawnienie wydawania numerów PESEL uchodźcom z Ukrainy. Ich obsługę poważnie spowalnia zbyt mała liczba skanerów do pobierania odcisków palców od osób składających wniosek. Do województwa lubelskiego mają dotrzeć dodatkowe urządzenia.
Niedobór czytników dał się mocno we znaki osobom, które w środę i czwartek przyszły do punktów Urzędu Miasta Lublin przy ul. Wieniawskiej 14 i Zemborzyckiej 88. W środę kolejkowe numerki skończyły się około południa, zaś w czwartek już o dziewiątej rano nie przyjmowano następnych osób do kolejki przy Wieniawskiej.
Urząd ma na razie tylko tyle czytników, ile miał jeszcze zanim został ustawowo zobowiązany do wydawania numerów PESEL uchodźcom z Ukrainy. Ratusz prosił o 30 dodatkowych urządzeń, na razie nie dostał żadnego, ale pojawiło się światełko w tunelu.
– Dotarła do nas informacja z ministerstwa, że sprzęt został już nadany do województwa lubelskiego – poinformował nas w piątkowe popołudnie Andrzej Wojewódzki, sekretarz miasta i zarazem pełnomocnik prezydenta Lublina ds. pomocy uchodźcom z Ukrainy.
Przypomnijmy, że od poniedziałku w Lublinie będą obowiązywać nowe zasady obsługi uchodźców starających się o PESEL. Wnioski mają przyjmować tylko trzy punkty: przy Zemborzyckiej 88, Wieniawskiej 14 i Filaretów 44.
Aby złożyć dokumenty, trzeba będzie się wcześniej zapisać na wizytę na konkretny dzień i godzinę. Zapisy są przyjmowane w tych samych miejscach od poniedziałku do piątku od godz. 7.45 do 15.15. Do rezerwacji terminu nie jest konieczna obecność całej rodziny starającej się o PESEL, wystarczy jedna osoba, a nawet gospodarz, który przyjął ich pod swój dom.
Z kolei idąc po numer PESEL nie trzeba zabierać ze sobą dzieci, które nie ukończyły 12 lat, bo nie pobiera się od nich odcisków palców, więc ich obecność w punkcie nie jest wymagana.