Zakaz pokazywania treści drastycznych, w tym wizerunku zwłok, uchwaliła w czwartek Rada Miasta. Pod groźbą grzywny zabroniła pokazywania takich treści na bilbordach i innych nośnikach. Zakaz może zostać uchylony przez wojewodę.
Wprowadzenia zakazu oczekiwał społeczny komitet kobiet, które złożyły do Rady Miasta obywatelski projekt uchwały w tej sprawie. Działaczki tłumaczą, że nie chcą oglądać na ulicach zdjęć rozczłonkowanych płodów, a takie obrazy trafiają na plakaty prezentowane publicznie przez przeciwników aborcji.
Nie chcą tego widzieć
– Nie w każdym wieku nasze dzieci są gotowe na pewne treści – przekonywała radna Maja Zaborowska (klub Żuka), członkini społecznego komitetu kobiet. Opisywała przypadek, gdy z kilkuletnią córką natknęła się na ulicy na plakat z drastycznym zdjęciem. – Nie chcę, żeby moje dziecko znalazło się w takiej sytuacji i się bało.
– Zdjęcia chyba są specjalnie dobierane, żeby były jak najbardziej oddziałujące na psychikę. Dziwię się, że obrońcy życia nie dbają o dzieci, które już się urodziły i chodzą po ulicach, o ich zdrowie psychiczne – oceniał radny Dariusz Sadowski (klub Żuka). – Mam wrażenie, że niektórzy dbają o życie tylko wtedy, kiedy ono jest płodowe, natomiast po urodzeniu zupełnie zmienia się optyka. Odsyłam do sytuacji rodzin, które mają dzieci z głębokim upośledzeniem.
Miejscy radni długo spierali się o zakaz. Za jego wprowadzeniem opowiadali się członkowie klubu prezydenta Żuka, zaś przeciw byli radni z klubu Prawa i Sprawiedliwości.
„One są wychowawcze”
– Chcecie wprowadzić cenzurę – oburzała się radna Małgorzata Suchanowska (klub PiS). – Ten, kto czyni zło, niech ma wyrzuty sumienia, patrząc na te zdjęcia. Te fotografie pokazywane publicznie są ostrzeżeniem dla innych, są wychowawcze.
– Ja rozumiem, że żaden morderca nie chciałby widzieć ofiar swojej zbrodni – mówił radny Piotr Gawryszczak, szef klubu PiS. – Uchwała nie może być podstawą do tego, żebyśmy zabierali możliwość protestowania przeciw zabijaniu ludzi.
– Tutaj chodzi o to, żeby zabronić piętnować zło – przekonywał radny Stanisław Brzozowski (niezrzeszony), przeciwny wprowadzeniu zakazu. – My pochylamy się nad ofiarami wojny, a ofiar aborcji jest znacznie więcej.
– Czy ktoś może mi dać definicję, czym są treści drastyczne? – pytał radny Piotr Popiel (PiS). Sięgnął też po zdjęcia, które dokumentują ostatnie działania wojenne na Ukrainie i pytał, czy również takie fotografie powinny być zakazane? – Być może jest tak, że ta uchwała to pewien bubel prawny?
A kanapa się kojarzyła…
Ostatecznie większość rady, głosami klubu Żuka, poparła projekt uchwały. Już po głosowaniu szpilę przeciwnikom zakazu wbił przewodniczący Rady Miasta, Jarosław Pakuła (klub Żuka). Zarzucił im hipokryzję.
– Pamiętam taką bardzo emocjonującą, długą dyskusję na temat okładki jednego z pism, które przedstawiało kanapę. Wtedy ci obrońcy słowa byli gotowi cenzurować to pismo, bo kanapa im się kojarzyła. Wasza hipokryzja sięgnęła zenitu – skwitował Pakuła.
Co uchwalili radni
Uchwała wprowadza zakaz „prezentowania na terenie miasta Lublin treści drastycznych, w tym eksponujących wizerunek zwłok lub ich fragmentów, na banerach, billboardach, tablicach, kasetonach, telebimach, siatkach reklamowych, wolnostojących lub pneumatycznych urządzeniach reklamowych, flagach reklamowych, pojazdach, przyczepach i innych nośnikach”. Osoby naruszające zakaz miałyby podlegać karze grzywny.
Takie przepisy miałyby wejść w życie po upływie trzech dni od ich ogłoszenia. Ale wszystko to pod warunkiem, że nie zostanie podważona ich legalność, co wcale nie jest wykluczone.
Uchwała, jak każda inna, trafi teraz do wojewody, który będzie mieć 30 dni na sprawdzenie, czy zakaz jest zgodny z polskim prawem. Jeżeli uzna, że uchwała narusza prawo, będzie mógł wydać rozstrzygnięcie nadzorcze stwierdzające jej nieważność. Jeśli rada nie zgodzi się z tym rozstrzygnięciem, będzie miała prawo je zaskarżyć do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Sprawy są w sądach
Takie spory przetoczyły się już przez inne miasta. Identyczną uchwałę przyjęli w 2020 r. radni w Krakowie. Tamtejszy wojewoda wydał rozstrzygnięcie o jej nieważności. Radni zaskarżyli to do sądu i przegrali. Sąd orzekł, że samorządowi nie wolno uchwalać przepisów w sprawach uregulowanych prawem krajowym, a publikowania nieprzyzwoitych treści zakazuje kodeks wykroczeń. Wyrok sądu nie jest jeszcze prawomocny.
Z tematem zmierzyła się również Warszawa, wprowadzając latem zeszłego roku zakaz poruszania się po stolicy pojazdów pokazujących lub rozgłaszających treści ukazujące pewne grupy osób w sposób obraźliwy, ośmieszający i nieprawdziwy. W tej sprawie interweniował wojewoda mazowiecki, wydając rozstrzygnięcie o nieważności uchwały. Spór ma rozstrzygać sąd.