Metody działania ciągle są te same. Dzwoni ktoś z banku i mówi, że pieniądze na koncie są zagrożone. Albo otrzymuje się sms-em wiadomość, że trzeba dopłacić drobną kwotę za prąd. Może też zadzwonić wnuczek i lamentować, że spowodował poważny wypadek. To wszystko oszustwa.
CERT to działający w strukturach NASK – Państwowego Instytutu Badawczego zespół ekspertów czuwających nad bezpieczeństwem polskiej sieci. To tam właśnie każdy może zgłosić podejrzanego maila, sms lub adres strony internetowej. Każdy incydent – bo tak fachowo się nazywa tego typu działanie – jest analizowane i finalnie może trafić na czarna listę.
– W 2021 r. CERT Polska zarejestrował 116 071 zgłoszeń. Spośród wszystkich zgłoszeń nasi specjaliści wytypowali 65 586, na podstawie których zarejestrowano łącznie 29 483 unikalnych incydentów cyberbezpieczeństwa – tak eksperci podsumowali ubiegły rok.
W kwietniu 2021, kiedy pojawiło się zagrożenie złośliwym oprogramowania o nazwie Flubot roznoszonym sms-ami, CERT uruchomił specjalną infolinię do dokonywania zgłoszeń. W ciągu paru miesięcy było ich 23,3 tys. – Dzięki zgłoszeniom kanałem SMS zablokowanych zostało 3 588 złośliwych domen. Stanowi to 10,6 proc. wszystkich blokad z 2021 roku – podaje CERT.
Ryki
Nie oznacza to, że oszustwa w sieci się skończyły, bo nie ma dnia, żeby policja nie informowała o kolejnych przypadkach. Na komendę w Rykach właśnie zgłosiła się 28-letnia kobieta, która otrzymała wiadomość sms od „PGE”. W treści można przeczytać, że jeżeli nie ureguluje zaległości, to następnego dnia zostanie jej odcięty prąd. Chodziło o 3,66 zł. – Aby temu zapobiec pokrzywdzona miała uregulować należność poprzez link załączony do wiadomości – informuje podinspektor Robert Wąsik
Kobieta kliknęła. Została przekierowana do fałszywego panelu płatności. Zalogowała się na dane do swojej bankowości elektronicznej. – To wystarczyło, aby przestępcy zdobyli dane do logowania i z konta pokrzywdzonej ukradli blisko 70 tysięcy złotych – dodaje policjant.
Chełm
Chełm i kolejny przypadek. Tym razem 39-latka odebrała telefon od oszusta podającego się za pracownika baku. Przekonał ją, że pieniądze na koncie są zagrożone i nakłonił ofiarę do zainstalowania złośliwego oprogramowania. Pozwalała ona na przejęcie kontroli nad rachunkiem.
– Kiedy po miesiącu dostała informacje z banku, że nie spłaca dwóch kredytów na kwotę 73 tysiące zorientowała się, że została oszukana – podaje policja.
Lublin
Oszuści nadal też stosują metodę „na policjanta” czy „na wnuczka”. Mimo apeli policji, ludzie dają się nabrać i oddają wszystkie swoje pieniądze. Tak jak 90-letnia mieszkanka Lublina. W piątek zadzwoniła do niej „wnuczka”. – Kobieta zaczęła opowiadać, że ojciec spowodował wypadek drogowy, w którym ktoś zginął. Rozmówczyni powiedziała, że współpracuje z policją. W związku z tym potrzebne miały być pieniądze dla rodziny poszkodowanej. Do rozmowy włączył się mężczyzna, który przedstawił się jako policjant. 90-latka została poproszona o przygotowanie wszystkich oszczędności, po które zgłosić miał się kurier – relacjonuje nadkomisarz Kamil Gołębiowski.
Staruszka zgodziła się na wszystko. Przekazała oszustom pakunek, w którym było 130 tys. złotych. W poniedziałek kobieta zgłosiła oszustwo na policji.