Władze Lublina ostrzegają przed możliwym wstrzymaniem odbioru śmieci od mieszkańców miasta i powołują się na „problemy z zagospodarowaniem odpadów palnych” wysyłanych do pieca Cementowni Chełm. Władze cementowni zapewniają, że żadnych problemów nie ma: – Nie wprowadziliśmy żadnych ograniczeń.
Na wysypisko trafia tylko część odpadów wyrzucanych przez mieszkańców Lublina, bo część kieruje się do recyklingu, a wydzieloną w sortowniach „frakcję palną” wywozi aż do Cementowni Chełm.
– Na terenie woj. lubelskiego nie ma innych instalacji do spalania paliw alternatywnych – wyjaśnia w oficjalnym piśmie Artur Szymczyk, zastępca prezydenta Lublina. W tej sytuacji chełmska cementownia może dyktować warunki. – Cena w tym roku jest już ponad dwukrotnie wyższa od ubiegłorocznej, co ma bezpośredni wpływ na koszty przetworzenia odpadów w zakładach i opłaty dla mieszkańców Lublina.
Ratusz twierdzi, że nie tylko opłaty są problemem, bo już w czerwcu pojawiły się sygnały o kłopotach z przyjęciem „paliwa alternatywnego”.
– Firmy świadczące usługi odbioru i zagospodarowania odpadów na terenie miasta sygnalizowały, że narastają problemy z zagospodarowaniem odpadów palnych – czytamy w piśmie Szymczyka, który twierdzi, że konsekwencje dla lublinian mogą być bardzo poważne. – W przypadku nasilenia takiej sytuacji istnieje oczywiście ryzyko, że odpady mogą nie być odbierane od mieszkańców terminowo, bądź okresowo odbiory mogłyby być wstrzymane, bo zakłady nie będą w stanie ich przetworzyć na bieżąco z uwagi na duże ilości zmagazynowanego paliwa alternatywnego.
Tymczasem cementownia zaprzecza doniesieniom o problemach. – Wywiązujemy się z zapisów umowy zawartej z firmą Kom-Eko Lublin i w żaden sposób nie ograniczamy ilości odbieranych paliw – zapewnia nas Tadeusz Radzięciak z zarządu spółki CEMEX Polska, do której należy chełmski zakład.
– Ilość paliw odbieranych z Kom-Eko w 2019 r. kształtuje się na poziomie od 4,5 tys. do 6 tys. ton miesięcznie. W sierpniu odebraliśmy rekordowe w tym roku 6 tys. ton – informuje Radzięciak. – Jedynie kwiecień był miesiącem, w którym zostało odebranych nieco ponad 1,5 tys. ton paliwa ze względu na remont linii wypału klinkieru w chełmskim zakładzie.
Na jakiej podstawie Ratusz twierdzi, że problem jest realny? – W lipcu do Urzędu Miasta Lublin wpłynęła informacja od jednej z firm świadczących usługę odbierania odpadów komunalnych o braku możliwości przekazania zmieszanych odpadów do zakładu zagospodarowania – stwierdza Olga Mazurek-Podleśna z biura prasowego Ratusza. – Przyczyną odmowy ich przyjęcia było ograniczenie mocy przerobowych instalacji związane z problemami na rynku zagospodarowania paliw alternatywnych produkowanych w dużej części ze zmieszanych odpadów komunalnych.
– W konsekwencji okazało się, że stajemy przed faktem braku możliwości odbioru zmieszanych odpadów z części miasta – podsumowuje Mazurek-Podleśna, ale od razu zastrzega: – Na chwilę obecną udało się zapewnić ciągłość odbioru.