W Pucku, przy niepozornej uliczce, nieco na uboczu, stoi makieta wodnosamolotu. Jest to punkt rozpoznawczy Muzeum Dywizjonu Lotniczego w Pucku. Co ta nadmorska instytucja ma wspólnego z Lublinem? Ta makieta to Lublin R-XIII, samolot z Zakładów Mechanicznych Plage i Laśkiewicz w Lublinie
Puck: senne miasteczko na Zatoką Gdańską. Świetna kawa na w rynku, imponujący Fara czy efektowne molo. Góra dwie godziny wolnym spacerkiem z przerwą na kawę i lody. Jest jednak jedno miejsce, które nam, mieszkańcom naszego regionu, powinno być szczególne drogie. Jest to Muzeum Dywizjonu Lotniczego w Pucku.
Dywizjon na wodzie
W momencie wybuchu wojny Morski Dywizjon Lotniczy miał dwie eskadry. Pierwsza eskadra posiadał dwa samoloty Lublin R-VIII i włoski CANT Z 506B.
II eskadra była uzbrojona 10 samolotów R-XIII ter i R-XIII G. Pierwsze Heinkle nadleciały nad Puck o 6 rano. 20 bombowców zrzuciło ładunki na koszary MDL. Żaden z wodnosamolotów nie został uszkodzony. Maszyny przeniesiono do bazy w Juracie.
Lubliny zostały zniszczone 8 września, zaś włoski CANT doleciał aż do nas, na Lubelszczyznę. Niemcy dopadli go na jeziorze Siemień koło Parczewa.
Silnik na dnie
Kilaka lat temu, w 2015 roku, wielką sensacją było odkrycie na dnie Zatoki Puckiej silnika i śmigła oraz innych fragmentów ciężkiego wodnosamolotu Lublin R-VIII ter/hydro. Silnik Lublina przeleżał w wodzie niemal 80 lat. Wydobycia cennego artefaktu podjęli się pasjonaci z Muzeum MDL w Pucku. Kilkusetkilogramową jednostkę napędową na specjalnie skonstruowanej tratwie bezpiecznie przetransportowano do portu w Jastarni.
- Na dnie Zatoki Puckiej odnaleźliśmy elementy polskiego wodnosamolotu typu Lublin R-VIIIter/hydro o numerze bocznym 803. We wrześniu maszyna należała do Morskiego Dywizjonu Lotniczego Marynarki Wojennej. Było to duże odkrycie, bo takich samolotów powstało zaledwie 6 sztuk, z czego były tylko trzy wodnosamoloty - mówi Ireneusz Makowski, szef Muzuem MDLot w Pucku.
Wydobyty silnik to jednostka Hispano-Suiza, 12-cylindrowa, o mocy 600 KM. Metalowe śmigło ma cztery metry wysokości. Oba artefakty są do obejrzenia w puckim muzeum.
Samolot na wodzie
Przed budynkiem dumnie stoi makieta innego samolotu z Lublina. To replika 1:1 Lublina R-XIII/hydro.
- Tę replikę wykonywaliśmy przez kilka lat. Ponieważ nie było planów, wiec wymiary braliśmy z modeli samolotów. Po dokładnym obmiarze na podstawie znalezionego w Zatoce pływaka okazał się, że pomyliliśmy się jedynie o półtora procenta - mówi Ireneusz Makowski. Replika pływa, ale nie lata, choć ma zamontowany silnik od Gawrona. Raz do roku jest wodowana na wody Zatoki, 14 lipca, na Święto Lotnictwa Morskiego. - Pięknie się prezentuje na wodzie.
Historia wojenna wodnosamolotów Lublin RXIII nie jest długa. 1 września samoloty ewakuowano na Hel. Na samolocie R-XIIIG/hydro wykonano tylko dwa loty bojowe. Por. J. Rudzki z por. obs. Juszczakiewiczem wykonali lot rozpoznawczy w nocy z 6 na 7 września oraz następny w nocy z 7 na 8 września na samolocie R-XIII nr 714, podczas którego ostrzelali w Gdańsku Niemców, świętujących z powodu zdobycia Westerplatte.
W dniu 8 września wszystkie R-XIII MDL zostały zbombardowane koło Juraty. Żaden cały R-XIII nie dostał się w ręce wroga. Ostatni R-XIIIG na kołach został przydzielony do plutonu łącznikowego Lądowej Obrony Wybrzeża. Stacjonował początkowo w Rumii, a później w Nowym Obłużu
Warto tam przyjechać
Stowarzyszenie Historyczne MDLotu zaprasza do odwiedzin, podczas których wolontariusz chętnie i ciekawie opowiedzą o historii związanej z Morskim Dywizjonem Lotniczym w Pucku. Muzeum już nie działa poza sezonem, ale można się umówić telefonicznie. Dane kontaktowe są na stronie internetowej MDLot w Pucku. Jeżeli np. wycieczka szkolna wybiera się nad morze, to warto zahaczyć o Puck. Jest tam kawałek pięknej historii lotniczego Lublina.
Zakłady Mechaniczne Plage & Laśkiewicz
Zakłady Mechaniczne Plage & Laśkiewicz w Lublinie to najstarsza firma lotnicza w Polsce. Powstała w 1899 r. założona przez dwóch znanych w Królestwie Kongresowym przemysłowców - Emila Plage i Teofila Laśkiewicza. Działalność zakończyła w 1935 roku.
Budową samolotów wytwórnia Plage & Laśkiewicz zajęła się jeszcze w czasie wojny polsko-bolszewickiej w lutym 1920 r. Wówczas to na wniosek Ministerstwa Spraw Wojskowych wytwórnia uruchomiła licencyjną produkcję samolotów produkcji włoskiej. Firma miała dostarczyć 100 maszyn myśliwskich typu Ansaldo A-1 Ballila i 200 rozpoznawczych i lekkich bombowców Ansaldo A-300. Ta próba zakończyła się klapą, bo pierwsze samoloty dostarczono w 1921 roku, a w dodatku okazały się fatalnie wykonane.
Po przewrocie majowym w 1926 roku firma powróciła do realizacji lotniczych zamówień wojskowych. Tak powstały, w kilku odmianach, min. Lublin R-VIII, R-XIII i prototyp R-XX