Droga pełna dziur, zniszczone chodniki, błoto i olbrzymie kałuże. Tak wygląda codzienność pieszych w okolicach Dworca Głównego PKP w Lublinie. Wystarczyło trochę deszczu, a chodnik i ulica zamieniły się w błotną rzekę nie do pokonania.
Z prośbą o interwencję na ulicy Dworcowej 4 napisał do nas Czytelnik Paweł, załączając zdjęcia problematycznego przejścia. Faktycznie, na miejscu okazało się, że przejście dla pieszych bardziej nadaje się do przeprawienia pontonem, niż do normalnego przejścia.
– Mieszkam tu i codziennie chodzę tą drogą z psem. Przejście, a raczej jego brak bardzo utrudnia nam życie. Wszędzie wokół piach, kurz i błoto. W mieszkaniu momentalnie wszystko się brudzi. Przez budowę nawet samochodem ciężko jest przejechać ze względu na olbrzymie dziury i kałuże, a co dopiero chodzić. Od miesiąca jest to samo. Jednego dnia budowlańcy trochę zasypią dziury, później przez tydzień znowu nie da się przejść – mówi Malwina Mituła, która w czwartek żeby uniknąć błotnej kąpieli swojego psa, musiała przenieść go przez przejście.
Prace przy budowie Dworca Metropolitarnego każdego dnia utrudniają okolicznym mieszkańcom życie. Wąska droga, piach i dziury powodują utrudnienia w codziennym przemieszczaniu. Kierowcy muszą szczególnie uważać, żeby nie uszkodzić samochodów, a ludzie przemieszczać się w ekstremalnych warunkach.
Firma Budimex, odpowiedzialna za budowę dworca, po naszych pytaniach zobowiązała się do podjęcia szybkich działań oraz monitorowanie problemu. Przejście zostało przystosowane w taki sposób, aby nie utrudniać komunikacji pieszym. Budowlańcy niebawem mają także poprawić komfort jazdy kierowcom.
– Wiemy o problemie. Dostaliśmy sygnały również od mieszkańców. Przejście dla pieszych zostało podniesione i podsypane kruszywem. Nie powinna powstawać w tym miejscu już więcej kałuża. Będziemy na bieżąco monitorować sytuację. Staramy się reagować na tego typu sygnały jak najszybciej – deklaruje Michał Wrzosek, rzecznik prasowy Budimexu.