16-letni Stanisław S. i jego 15-letni kolega Piotr D. za okrutne zabicie psa zostali skazani na poprawczak. Ale tylko w zawieszeniu. Mają też przepracować 10 godzin w schronisku dla zwierząt.
Latem ub. roku obaj nieletni wraz z 11-letnim Damianem (to brat sądzonego 16-latka) dopadli szczeniaka. To co z nim zrobili, nagrali telefonem komórkowym. Na filmie widać, jak młody pies z podpaloną sierścią stara się uciec przed kilkoma chłopakami. Oprawcy są rozbawieni. Kopią i depczą zwierzaka.
Dręczyciele wpadli, bo postanowili pochwalić się swym wyczynem. Rozsyłali film kolegom. W końcu jeden ze słuchaczy przesłał go Radiu Lublin. Dziennikarze zawiadomili policję, która ustaliła nazwiska okrutników.
Oprawcy przyznali się do winy. Od tamtego czasu byli pod nadzorem kuratora. Ośrodek diagnostyczno-konsultacyjny ocenił na zlecenie sądu co należy zrobić, żeby ich wychować. Doszedł do wniosku, że najwłaściwszy będzie właśnie wyrok w zawieszeniu.
Łagodnie sąd potraktował też najmłodszego z okrutników. - Zobowiązał go do dobrego zachowania i nauki oraz skierował na zajęcia do ośrodka kuratorskiego - mówi Barbada du Chateau, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie.
Orzeczenie sadu nie jest prawomocne. Prokuratura nie zamierza się od niego odwołać.