W połowie roku mają wzrosnąć płace słabiej wynagradzanych niepedagogicznych pracowników miejskich placówek oświatowych. Chodzi o osoby zatrudnione w sekretariatach, kuchniach, odpowiedzialne za sprzątanie szkół i konserwację urządzeń. Związkowcy twierdzą, że obecny system płac jest niesprawiedliwy.
– Rozbieżności w wynagrodzeniach na jednakowych stanowiskach potrafią sięgać kilkuset złotych. Nie ulega wątpliwości, że trzeba ujednolicić zarobki – przekonuje Celina Stasiak, szefowa lubelskich struktur Związku Nauczycielstwa Polskiego. – Trzeba to zrobić tak, żeby nikt nie został pokrzywdzony. Żeby ci, którzy zarabiali mniej, dostali wyrównanie, a zarabiający więcej nie stracili.
Urząd Miasta obiecał rozwiązać problem. Najsłabiej wynagradzani pracownicy mają dostać podwyżki. Taka deklaracja padła na poniedziałkowym, wieczornym spotkaniu władz Lublina ze związkowcami.
– Uzgodniono planowane podwyżki wynagrodzeń od 1 lipca – potwierdza Olga Mazurek-Podleśna z biura prasowego w lubelskim Ratuszu. Najpierw Urząd Miasta ma zebrać od dyrektorów szkół i przedszkoli informacje o zarobkach na poszczególnych stanowiskach.
– To będzie punktem wyjściowym do analizy, która potrwa około miesiąca. Chcemy ujednolicić system wynagradzania pracowników niepedagogicznych, zlikwidować rozbieżności wynagrodzenia pracowników zatrudnionych na identycznych stanowiskach w danej jednostce i duże zróżnicowanie wynagrodzeń między jednostkami.
O ile wzrosną zarobki najsłabiej opłacanych osób? Według Urzędu Miasta może to być średnio od 200 do 250 zł na etat. – Proponujemy w 2019 r. zagwarantowanie minimalnego wynagrodzenia zasadniczego w kwocie 2250 zł. Oferujemy też ustalenie premii wyjściowej na poziomie 0 proc., co wpłynie na wyższe wynagrodzenie zasadnicze – dodaje Mazurek-Podleśna. – Ponadto wynagrodzenie nie może być mniejsze od obecnie pobieranego. Takie propozycje zostały przyjęte podczas spotkania.
– Nie mówimy tak, nie mówimy nie. Kolejne spotkanie z władzami miasta mamy uzgodnione na koniec marca – kwituje Stasiak. Według jej informacji miasto gotowe jest zarezerwować na podwyżki 4 mln zł. – Czekamy na to, co przedstawi urząd. Na pewno nie zgodzimy się na to, by ktokolwiek na tym stracił. Będziemy też się domagać, aby od stycznia wprowadzona została dodatkowo podwyżka w konkretnej kwocie na każdy etat.
W skali całego miasta takich etatów jest dokładnie 2850. Pracuje na nich prawie 3100 osób.