- Przykro, że media nadają taki rozgłos czemuś czego powinniśmy się wszyscy wstydzić - ubolewa abp Stanisław Budzik, metropolita lubelski, który na prośbę dziennikarzy odniósł się w piątek do tej sprawy. - Zwłaszcza w mieście, który tyle zawdzięcza Janowi Pawłowi II. W mieście, po którego ulicach chodził człowiek święty. Nic więcej na ten temat nie powiem.
O planowanej na 1 kwietnia akcji Fundacji Ateizm-Świeckość-Antyklerykalizm z Lublina szeroko informowały media. Ateiści na jednej z lubelskich ulic chcieli pokazać plakat z wizerunkiem Jana Pawła II, obok którego znajduje się kobieta i chłopiec i napis "Papież rozbitej rodziny”. Krytycznie o akcji wypowiedziały się środowiska stojące na straży katolickich wartości. Z kolei przedstawiciele Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami i Przemocą złożyli w prokuraturze doniesienie o popełnieniu przestępstwa. Komitet zarzuca autorom billboardu obrazę uczuć religijnych. Grozi za to do 2 lat więzienia.
- Nie sądziliśmy, że w związku z naszą akcją wybuchnie taka awantura i napaść na nas - przyznaje Tomasz Zielonka, prezes lubelskiej Fundacja Ateizm-Świeckość-Antyklerykalizm. - Nazywani jesteśmy intelektualnymi bandytami i zabójcami Popiełuszki, a to jest świństwo.
Krytycznie do akcji odnieśli się nie tylko katolicy, ale też inne organizacje ateistyczne. - Twierdzą, że taki obraz przysporzy więcej szkody środowisku - przyznaje Zielonka.
Póki co jednak fundacja z akcji się nie wycofuje. - Chcemy się jeszcze skonsultować w tej sprawie m.in. z prawnikami - dodaje prezes Fundacji AŚA. - Decyzja co dalej zapadnie we wtorek lub środę.