- Należałoby ujawnić tych, którzy podejmowali decyzje o tym, że tych ludzi potraktowano tak brutalnie – powiedział Gazecie Wyborczej Lublin metropolita lubelski nawiązując do znanych postaci zatrzymanych na podstawie nieprawdziwych oskarżeń.
Dopiero siedem lat po aresztowaniu Szczeklik został uznany za niewinnego. Jak mówi, do dziś nikt go nie przeprosił za niesłuszne zatrzymanie i złamanie kariery w policji (w środę sąd przyznał mu 200 tys. zł zadośćuczynienia za pięciomiesięczne aresztowanie – red.).
Metropolita lubelski przypomniał, że w III RP zdarzały się przypadki zatrzymań znanych osób ze świata biznesu i polityki. Zarzuty wobec nich okazywały się bezpodstawne. – Przypomnę tylko w jaki sposób potraktowano Romana Kluskę, w jaki sposób pozbawiono funkcji szefa Orlenu pana Andrzeja Modrzejewskiego, w jak spektakularny sposób wieziono z jednego miejsca Polski w drugie Emila Wąsacza. To wszystko może rodzić głęboką frustrację – wyliczał arcybiskup.