Sąd zawiesił postępowanie adopcyjne, dotyczące 7-letniego Michała. Chłopiec został wywieziony do Belgii przez małżeństwo, które stara się o opiekę nad nim. Sprawę wyjaśniają już resort sprawiedliwości i prokuratura.
O kontrowersyjnej adopcji siedmiolatka pisaliśmy we wtorek. Chłopiec od trzech lat przebywał u rodziny zastępczej w Opolu Lubelskim. Urszula i Dariusz Bartoszewscy stworzyli Michałowi nowy dom. Chociaż biologiczni rodzice chłopca zostali pozbawieni praw rodzicielskich, utrzymywali z nim stały kontakt. W ubiegłym roku chłopiec został skierowany do adopcji zagranicznej. Za pośrednictwem belgijskiej organizacji „Mały Cud” zgłosiło się małżeństwo z tego kraju, zainteresowane adopcją Michała.
– Chłopiec jest jednym z 30 dzieci, które zostały sprzedane przez tę firmę – przekonuje Roman Poturalski, ze Stowarzyszenia Wolne Społeczeństwo, które zaangażowało się w sprawę. – „Mały Cud” oferuje polskie dzieci, a także dzieci z Kenii, Gwinei czy Ugandy w cenie od 12 tysięcy euro.
Roman Poturalski, ze Stowarzyszenia Wolne Społeczeństwo:
Wywieźli chłopca
Sąd Rejonowy w Opolu Lubelskim zezwolił, by Belgowie tymczasowo zajmowali się chłopcem w Polsce. Trwało to kilka tygodni. Wreszcie sąd wydał zgodę na adopcję. Do czasu uprawomocnienia się tej decyzji, małżeństwo wraz z siedmiolatkiem powinno jednak pozostawać w Polsce. Tym bardziej, że prawni opiekunowie chłopca złożyli apelację. Zwracali uwagę, że Michał nie chciał wyjeżdżać i nie nawiązał żadnej więzi z nowymi opiekunami. Nie mówi w ich języku i nie chce przebywać w towarzystwie 51-latki i jej męża. To tylko niektóre zastrzeżenia, zgłaszane przez rodzinę zastępczą.
Nowi „rodzice” nie czekali na prawomocne rozstrzygniecie sądu i z początkiem kwietnia wywieźli chłopca do Belgii. Urszula Bartoszewska walczy teraz o powrót Michała do kraju. Wystąpiła do Sądu Okręgowego w Lublinie o zawieszenie sprawy adopcyjnej do czasu rozstrzygnięcia postępowania związanego z wydaniem dziecka. Sąd uwzględnił ten wniosek. Zaplanowana na środę rozprawa została więc odwołana.
– Przeprowadzenie postępowania adopcyjnego byłoby w tej chwili rażącym naruszeniem prawa – ocenia Poturalski – Dziecko zostało bowiem uprowadzone. Nie wiadomo, co się z nim dzieje i jak jest traktowane.
Wniosek o powrót
Polskie ministerstwo sprawiedliwości przekazało Belgom wniosek o powrót Michała do Polski. Oczekuje obecnie na decyzję sądu belgijskiego w tej sprawie. Urszula Bartoszewska zawiadomiła również śledczych.
– Prowadzimy postępowanie karne pod kątem tzw. uprowadzenia rodzicielskiego – przyznaje Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Wystąpiliśmy o pomoc prawną do strony belgijskiej. Oczekujemy, że przesłuchają małżeństwo, które postanowiło adoptować 7 latka.
Obecnie nie wiadomo dokładnie, co dzieje się z chłopcem. Jego opiekunowie prawni oraz organizacje społeczne zaangażowane w sprawę podważają uczciwość belgijskiego małżeństwa. Zwracają uwagę, że informacje jakie podali na swój temat nie zgadzają się z wnioskami z wywiadu środowiskowego.
Chodzi m.in. o sytuację materialną rodziny. Przedstawiciele Stowarzyszenia Wolne Społeczeństwo sugerują, że małżonkowie „kupili” chłopca dla świadczeń socjalnych, które mają im pomóc w spłacie wysokiego kredytu.
Więcej o sprawie w piątkowym Magazynie Dziennika Wschodniego