Mecenas Wojciech W. z Lublina odpowie za oszustwa. Miał wyłudzić blisko 200 tys. zł. Rzecznik dyscyplinarny rady adwokackiej chce zawiesić prawnika
- W pierwszym przypadku chodzi o 90 tys. zł - mówi Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. - Drugi zarzut dotyczy kilku pożyczek na łączną sumę 104 tys. zł. Pożyczając pieniądze Wojciech W. zatajał swoje stare długi.
Prawnik nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.
- Śledztwo w tej sprawie zmierza ku końcowi - dodaje Syk-Jankowska. - Sprawdzamy jeszcze, czy wobec Wojciecha W. nie toczą się inne, podobne postępowania. W takim wypadku wszystkie sprawy mogłyby zostać połączone.
Szczegóły działalności Wojciecha W. opisała wtorkowa "Gazeta Wyborcza”, ujawniając historie klientów, których Wojciech W. miał oszukać.
- Zobowiązał się wyciągnąć z aresztu mojego syna. W zamian za 25 tys. zł miał za kilka dni wyjść na wolność. Opuścił areszt dopiero po dwóch latach - relacjonowała na łamach gazety Iwona T. z Lublina.
Adwokat miał również pożyczać pieniądze od swoich klientów. Twierdzą oni, że zamiast zwrócić pożyczkę zaczynał ich straszyć lub przestawał odbierać telefony.
Poszkodowani przez mecenasa informowali o wszystkim radę adwokacką. Prawnikiem zajął się sąd dyscyplinarny, ale sprawa toczyła się w żółwim tempie. O działalności Wojciecha W. wie również rzecznik dyscyplinarny rady adwokackiej. Tymczasem mecenas wciąż wykonuje swoją profesję.
- Jutro złożę wniosek o zawieszenie Wojciecha W. w czynnościach - zapewnia Jerzy Koszel, rzecznik dyscyplinarny rady.
Wojciech W. pierwsze zarzuty usłyszał już w kwietniu. Dlaczego wcześniej nie został zawieszony?
- W takich przypadkach czekamy na rozstrzygnięcia w postępowaniu karnym - wyjaśnia mec. Koszel. - W ostatnich publikacjach medialnych pojawiły się jednak nowe informacje. W tej sytuacji wniosek o zawieszenie należy uznać za zasadny. Liczę, że sąd dyscyplinarny niezwłocznie się nim zajmie.