Na Arenie Lublin doszło do ataku terrorystycznego. Napastnicy zdetonowali bombę i wzięli zakładników. Po kilku godzinach negocjacji policyjni antyterroryści przepuścili szturm.
Tak wyglądał scenariusz ćwiczeń, które miały pomóc w zgraniu poszczególnych służb, zabezpieczających zbliżające się Światowe Dni Młodzieży i szczyt NATO. Na Arenie Lublin miał się odbyć koncert kilku zespołów rockowych. Przy jednym z głównych wejść, w pobliżu ludzi stojących w kolejce wybuchła bomba.
Ludzie rozbiegli się w panice. Jednocześnie na stadionie pojawiło się kilku zamaskowanych terrorystów. Byli uzbrojeni w karabiny. Wzięli zakładników i zabarykadowali się w jednym z pomieszczeń. Na miejscu niemal natychmiast pojawili się policjanci, strażacy i ekipy pogotowia ratunkowego. Okazało się, że w wybuchu bomby pułapki ucierpiało kilkanaście osób.
– Przeprowadzono szybką segregację rannych i zabezpieczono teren wokół miejsca wybuchu – mówi asp. Anna Kamola, z zespołu prasowego lubelskiej policji. – Pirotechnicy sprawdzili też okolice stadionu. Okazało się, że na parkingu, w jednym z samochodów są środki chemiczne niewiadomego pochodzenia. Umieszczono je w butlach i kanistrach.
Niebezpiecznymi substancjami zajęli się strażacy. Ekipy pogotowia pomagały rannym. Jednocześnie policyjni negocjatorzy próbowali nawiązać kontakt z terrorystami. Po kilku godzinach rozmów porywacze uwolnili część zakładników. Policyjni Antyterroryści wykorzystali ten moment. Szturmem wdarli się do pomieszczenia zajętego przez terrorystów. Akcja zakończyła się rozbrojeniem i zatrzymaniem porywaczy.
W ćwiczeniach „Lublin 2016 " uczestniczyli nie tylko policjanci, strażacy i ratownicy pogotowia, ale również strażnicy graniczni i przedstawiciele cywilnych zespołów zarządzania kryzysowego.