W Lublinie przekroczona została roczna norma zanieczyszczenia powietrza. Dopuszczalny limit dni smogowych został wyczerpany prawie dwa miesiące przed sylwestrem, choć według Straży Miejskiej coraz rzadziej w piecach spalane są śmieci. – Problemem jest legalne paliwo złej jakości – twierdzą władze miasta. Rocznie smog zabija ok. 50 tys. Polaków.
Polskie normy czystości powietrza mówią, że dopuszczalny dobowy poziom zapylenia może być przekroczony najwyżej 35 razy w roku. W Lublinie ten wynik został osiągnięty już na początku listopada. – Przekroczenia występowały w większości w sezonie grzewczym – raportowała Wojewódzka Inspekcja Ochrony Środowiska. – To wskazuje na główną przyczynę, jaką jest emisja ze spalania paliw na cele grzewcze.
Co trafia do pieców?
– Torebka damska, spodnie jeansowe, podkłady kolejowe, plastiki, gumy – takie „paliwa”, wyliczane przez rzecznika Straży Miejskiej, odkrywali jej funkcjonariusze podczas kontroli pieców w poprzednim sezonie grzewczym. – Materiały zabronione odnajdowaliśmy w co dziesiątym piecu, teraz tylko w co dwudziestym, najczęściej są to lakierowane meble i płyty meblowe – mówi Robert Gogola. – Poprawa jest zauważalna.
Ale poprawy nie czuć
– Problemem jest legalne paliwo złej jakości. Nie tylko miały węglowe, ale też mokre drewno – ocenia prezydent Lublina, Krzysztof Żuk. Podkreśla, że samorząd miasta nie może zakazać stosowania tych paliw. – Nie mamy instrumentów prawnych, może to zrobić rząd, ale nie przyjął przepisów eliminujących najgorsze paliwa, w tym miał węglowy. Dlatego jeszcze przez dwa lata będziemy w sytuacji, gdy ze względu na niską cenę sporo osób kupuje ten miał. Jakie są efekty? Widzimy wtedy, gdy jest bezwietrzna pogoda: to wszystko stoi nad nami i utrudnia oddychanie.
Lekcja cierpliwości
Przepisy zakazujące stosowania najbardziej szkodliwych dla powietrza paliw mają wejść w życie dopiero latem 2020 r. – Gorszej i słabszej jakości miały wykluczamy od lipca 2020 r. – ogłosiła na początku października Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii.
Do dziś nie została także zatwierdzona wojewódzka uchwała antysmogowa, która miała wyeliminować słabe paliwa i kiepskie piece. – Projekt jest już gotowy, choć wymaga jeszcze doprecyzowania w trzech miejscach. Najpóźniej w lutym powinien zostać poddany pod głosowanie – mówi radna Bożena Lisowska, kierująca w sejmiku województwa zespołem antysmogowym.
Nie czekając na ustawy i uchwały, władze Lublina dopłacają mieszkańcom do wymiany pieców i kotłów węglowych na łagodniejsze dla środowiska źródła ciepła. Dofinansowanie pokrywa połowę kosztów takiej wymiany, a większość wniosków dotyczy przejścia na ogrzewanie gazowe.
Jeszcze przed jesiennymi wyborami samorządowymi prezydent obiecywał, że na liście przyszłorocznych wydatków miasta zarezerwowany zostanie 1 mln zł na takie dotacje. Tymczasem w zatwierdzonym tydzień temu budżecie Lublina znalazło się na ten cel tylko 450 tys. zł.
Świdnik bada z powietrza
Strażnicy miejscy w Świdniku oraz Chełmie wprost z powietrza namierzają osoby spalające w piecach śmieci. Mundurowi korzystają z drona, który podlatuje do komina i analizuje skład dymu. – Dzięki temu mamy szczegółowy wynik – podkreśla Janusz Wójtowicz, komendant Straży Miejskiej w Świdniku. – Nie da się oszukać, że chodzi o komin sąsiada.