Kandydat z prokuratorskimi zarzutami na koncie może rządzić lubelską oświatą. Teraz musi go jeszcze zaakceptować minister edukacji.
Kuratora wybierała w środę komisja powołana przez tą ostatnią. To już drugie postępowanie w ciągu miesiąca. W maju konkurs został unieważniony, bo jedyny kandydat - właśnie Krzysztof Babisz - nie dostarczył wszystkich wymaganych dokumentów.
- Teraz uzupełniłem swoją ofertę i czekam na rozstrzygnięcie - mówił wczoraj rano Babisz, wicestarosta kraśnicki związany z Platformą Obywatelską. Nazwiska kontrkandydatów poznał dopiero tuż przed konkursem.
Jeden to Szczepan Jabłoński, dyrektor Gimnazjum w Sitnie k. Zamościa. - Lubię wyzwania. Mógłbym zrobić coś dobrego dla lubelskiego oświaty - zapewniał rano Jabłoński. Nieoficjalnie mówiło się, że ten kandydat ma duże szanse, bo jest popierany przez PSL.
- Oferta pana Jabłońskiego została odrzuca w pierwszym etapie ze względów formalnych - tłumaczy Jarosław Szymczyk z Urzędu Wojewódzkiego, przewodniczący komisji konkursowej.
Do drugiego etapu przeszli więc Babisz i drugi z jego konkurentów: Tadeusz Frączek, pochodzący z Lubelszczyzny dyrektor Zespołu Szkół w Nisku k. Stalowej Woli, gdzie jest działaczem Prawa i Sprawiedliwości. Frączek już raz ubiegał się o fotel lubelskiego kuratora. W ub. roku przegrał w konkursie z Markiem Błaszczakiem.
Teraz Frączek przegrał z Babiszem. W tajnym głosowaniu 11-osobowej komisji, 9 jej członków opowiedziało się za wicestarostą kraśnickim, a 2 nie oddało głosu na żadnego kandydata. - Liczyłem, że komisja pozytywnie oceni moje propozycje i tak się stało - komentuje szczęśliwy Babisz.
Jego kandydatura trafi teraz na biurko ministra edukacji narodowej. Jeśli resort ją zaakceptuje, o jego powołaniu zdecyduje ostatecznie wojewoda.
Przypomnijmy, że to ona odwołała w kwietniu Błaszczaka. Genowefa Tokarska argumentowała, że "nie realizował linii tego rządu, tylko linię poprzedniego”. Jednogłośnie skrytykowały to oświatowe związki zawodowe, nauczyciele i dyrektorzy szkół.