- Dobrze, że jesteśmy razem, że przyszliście tutaj z uśmiechem, i śpiewem, i że wielobarwne palmy są symbolem tej wiosny, której Kościół upatruje w waszym pokoleniu, w waszych sercach.
Potrzeba nam radości i nadziei, i pełnego zaufania Bogu, żebyśmy mogli normalnie wzrastać. Ale równocześnie
każdy z was ma swoją wersję życiowego krzyża.
Mówiąc o kulcie Maryi, metropolita lubelski użył paraleli twierdząc, że egzystowała w świecie tak bardzo podobnym do naszego. Bo wtedy też skłócone partie licytowały się - czy lepszymi patriotami i pobożniejszymi są faryzeusze czy saduceusze. Wtedy też, na dworze rzymskim, kwitła korupcja, a lokalni władcy prześcigali się w szukaniu dojść i układów.
Metropolita wskazał na
paradoksy dnia dzisiejszego,
- Jest to rażąca niesprawiedliwość!
- Przed laty - kontynuował arcybiskup - żeby wejść do tej kasty i załatwiać dla siebie specjalne, nieuczciwe uprawnienia, trzeba się było zapisać do PZPR, pisać donosy na kolegę, wstąpić do ZOMO albo do innych struktur naruszających prawa człowieka. Natomiast dziś tego typu zobowiązania nie są już stawiane. I niektórzy, znani wcześniej jako ludzie ideowi i wrażliwi, są przekształcani wtedy, gdy biernie poddadzą się stylowi, w którym nie widać wrażliwości na ideały, jest tylko pragnienie sukcesu za wszelką cenę.
- Dlatego - apelował metropolita do młodzieży - patrzcie całościowo i szerokim, wrażliwym spojrzeniem
dostrzegajcie to, co piękne
Eucharystię na pl. katedralnym poprzedziło poświęcenie palm na pl. Litewskim. Stąd procesja młodzieży udała się na mszę celebrowaną przez ks. abpa Józefa Życińskiego.