Maturzyści z I Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Staszica w Lublinie, jako pierwsi w mieście bawili się na balu studniówkowym. W kolejnych tygodniach wyjątkową zabawę zorganizują kolejne licea i technika. Nie wszyscy maturzyści wezmą w nich jednak udział.
To już tradycja, że na sto dni przed egzaminem maturalnym nastolatkowie biorą udział w pierwszym, tak dużym i wyjątkowym balu w swoim życiu. Zdecydowana większość szkół organizuje go w hotelach, ale są wyjątki.
- To już tradycja, że ba odbywa się na terenie szkoły - mówi ks. Grzegorz Strug, dyrektor "Biskupiaka". - Na tę okazję specjalnie dekorowana jest aula.
- Decydujące w tym wyborze są koszty finansowe, bo zabawa w szkole jest tańsza, ale i wierność tradycji - podkreśla Krzysztof Dąbek, dyrektor Zespołu Szkół Plastycznych w Lublinie. - Uczniowie przygotowują się do niej dbając o wyjątkowy wygląd auli. W każdym roku jest to inny temat wiodący. Tym razem będzie to "Paryż, stolica sztuki".
Koszt balu maturalnego w szkole jest o mniej więcej połowę niższy niż zabawa w wynajętej sali. Za tę drugą trzeba zapłacić średnio 350-550 zł za parę.
- Decyzja o tym, że nie pójdę na studniówkę była da mnie prosta - przyznaje Marcelina, tegoroczna maturzystka. - Pieniądze mnie przeraziły. 500 zł to koszt samej zabawy. Do tego trzeba byłoby kupić sukienkę, buty, pójść do fryzjera. Mama namawiała mnie, żebym wzięła udział w balu. Chciała zapłacić. Zrozumiała mnie jednak, kiedy jej wytłumaczyłam, że nie ma sensu wydawać tyle pieniędzy, skoro ja i tak nie lubię tak dużych imprez. Całą noc na pewno nudziłabym się siedząc za stołem i nie tańcząc.
W tradycyjnym studniówkowym balu nie wezmą też udziału uczniowie Prywatnego Liceum Ogólnokształcącego im. Józefa Czapskiego w Lublinie. Klasa maturalna liczy tylko 16 osób. Młodzież zdecydowała, że zamiast organizować wyjątkowo kosztowny bal, woli pobawić się w swoim gronie na mniejszej "prywatnej" imprezie.
Na organizacje studniówkowego balu nie zdecydowali się też uczniowie Niepublicznego Technikum Fryzjerskiego. Na zabawę poczekać będą musieli za to uczniowie Samodzielnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego dla Dzieci i Młodzieży im. Zofii Sękowskiej. W niewielkiej szkole jest niewielu maturzystów dlatego bal organizowany jest dla większej grupy absolwentów, co kilka lat. Ostatnia taka impreza odbyła się trzy lata temu.
Ale to nie koniec studniówkowych innowacji. Zamiast bawić się w sobotę, niektórzy maturzyści bal zorganizują w piątek. - Maturzyści i ich rodzice zdecydowali się na takie rozwiązanie u nas po raz pierwszy. Zobaczymy, czy osiągną zamierzony efekt - mówi Małgorzata Owsik, dyrektor Liceum Ogólnokształcącego im. Jana III Sobieskiego w Lublinie. - Dotychczas problem miały osoby towarzyszące, które często musiały zrezygnować z udziału w naszym balu, bo miały studniówki w swoich szkołach. Dzięki zmianie terminu powinien on zostać rozwiązany.