Sporo nerwów kosztowało łyżwiarzy wejście na lodowisko Icemania przy Al. Zygmuntowskich. Dziś rano w kolejce trzeba było czekać nawet kilkadziesiąt minut.
– Mieliśmy spiętrzenie grup – przyznaje Mariusz Szmit, prezes Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, który prowadzi lodowisko.
Jak do tego doszło? – Część grup nie miała potwierdzonego przyjazdu, a mimo to pojawiła się na obiekcie – wyjaśnia Szmit. – Z kolei inne grupy przesunęły swój przyjazd. Dlatego doszło do spiętrzenia.
Po południu sytuacja została opanowana. – Staramy się unikać takich sytuacji. Dlatego prowadzimy zapisy na konkretną godzinę i wcześniejsze rezerwacje – podkreśla Szmit.