Napadli na 15 –latka a potem taksówka pojechali do jego domu po pieniądze. Pod blokiem nastolatka bandytów rozpoznał policjant.
- Chłopiec przestraszył się i oddał im 150 złotych i telefon komórkowy – mówi Andrzej Fijołek, z KWP w Lublinie. – Zagrozili, że go pobiją jak nie załatwi kolejnych pieniędzy. Zamówili taksówkę i pojechali z nim do jego domu. Kazali mu wejść do mieszkania po kosztowności. W środku była mama chłopca, która dowiedziała się o tym co się stało.
Czekających przez blokiem bandytów zauważył policjant z wydziału kryminalnego z KMP Lublinie. Rozpoznał 18-letniego Bartłomieja M., który kilka miesięcy temu podając się za policjanta napadł na studentów.
- Mężczyźni podejrzanie się zachowywali, trzymali w rękach telefony. Zadzwonił więc po patrol – dodaje Fijołek. – W tym czasie oficer dyżurny odebrał telefon od matki 15-latka. Kobieta zgłaszała, że jej syn został napadnięty. Okazało się, że chodzi o tych samych mężczyzn.
Bandyci byli już notowani przez policję za rozboje. Jeszcze dziś 18 i 23-latek usłyszą kolejny zarzut.