Nikt nie przyznaje się do wyrzucenia w błoto 4 mln zł.
Stanisław M., były dyrektor regionalny banku PKO BP w Lublinie i Feliks W., były dyrektor oddziału tego banku w Lubartowie, obarczali się wczoraj w sądzie odpowiedzialnością za udzielenia bez podstaw 4 mln kredytu. Pieniądze trafiły do firmy Italmarca z Kocka, zarządzanej przez Marka Kolasińskiego, byłego posła AWS, który również zasiada na ławie oskarżonych.
Pieniądze przyznał Feliks W. Pełnomocnictwa do udzielenia tak wysokiego kredytu dał mu jego przełożony Stanisław M.
– To nie było polecenie. W Lubartowie istniał mocny dział kredytowy, który miał dopiero ocenić, czy należy udzielić kredytu – utrzymywał wczoraj Stanisław M. I tłumaczył, że Feliks W. bardzo zachwalał mu Kolasińskiego. Słyszał od niego, że poseł to bardzo uczciwy człowiek. „Przed ołtarzem przyrzekał, że spłaci kredyt” – miał opowiadać dyrektor lubartowskiego oddziału Stanisławowi M.
Były dyrektor regionalny PKO BP zaprzeczał, aby komukolwiek w Lubartowie nakazał udzielić kredytu posłowi. A tak właśnie twierdzi Feliks W. – Zadzwonił do mnie mówiąc, że sprawę tego kredytu trzeba załatwić pozytywnie.
Feliks W. uznał więc, że kondycji finansowej firmy Italmarca nie będzie badać komisja kredytowa. Poza tym uważał posła za osobę bardzo wiarygodną. Kolasiński dzwonił przy nim do ówczesnego wicepremiera Janusza Tomaszewskiego. Opowiadał, że jest w doskonałych stosunkach z Lechem Wałęsą i Vaclavem Havlem. – Robiło to na mnie kolosalne wrażenie – stwierdził W.
Stanisław M. i Feliks W. wieloletnie kariery w bankowości skończyli w areszcie. Pierwszy siedział blisko rok, drugi wyszedł po trzech miesiącach. Na następnej rozprawie wyjaśnienia złoży były poseł. (er)