Trzy prace wybitnej artystki, Tamary Łempickiej, przez najbliższy rok będą zdobić ściany wystawy w Stanach Zjednoczonych. A tajemnice z jej przeszłości, którą ona dobrze skrywała, wychodzą na światło dzienne.
Trzy prace – dwa obrazy („Głowa Jana Chrzciciela” i „Kobieta przed lustrem”) oraz jeden rysunek („Wenus i Kupidyn”) zostały pożyczone przez Muzeum Narodowe w Lublinie i poleciały do Stanów Zjednoczonych, gdzie pojawią się na pierwszej monograficznej wystawie poświęconej artystce. Oprócz prac należących do MNWL, na wystawie zobaczymy łącznie ponad 100 dzieł artystki, od postkubistycznych prac namalowanych w latach 20. XX wieku w Paryżu, przez najsłynniejsze akty i portrety, po melancholijne martwe natury i wnętrza przedstawiające jej ostatnie dni spędzone w Stanach Zjednoczonych oraz Meksyku.
Najpierw prace będzie można oglądać w San Francisco w Muzeum Sztuk Pięknych (12 października 2024 – 9 lutego 2025), a później przeniosą się do Houston (wystawa dostępna będzie w okresie 9 marca – 26 maja 2025). Właśnie o Houston można powiedzieć, że to „rodzinne” miasto Łempickiej, gdzie przez lata mieszkała wraz z córką Kizette.
Pomimo że artystka spędziła wiele lat w Stanach, jej twórczość jest tam znana, ale jej historia już nie. Dzięki najnowszym badaniom naukowców z Muzeum Narodowego w Lublinie to może się zmienić.
Jedne wyjechały, inne przyjechały
To że dzieła artystki wyjechały, nie oznacza, że wystawa w Muzeum Narodowym w Lublinie będzie wybrakowana. „Tamara Łempicka – Ponad granicami” została uzupełniona o cztery kolejne prace „baronowej z pędzlem”. Na wystawie od czwartku można podziwiać dwa obrazy pochodzące od prywatnych właścicieli oraz dwa szkice przekazane przez samą spadkobierczynię artystki – prawnuczkę Marisę de Łempicką.
– Obraz „Bretonka” trafił do nas od spadkobierców Victora Manuela Contrerasa. Przebył on bardzo długą drogę, ponieważ z Meksyku poleciał do Nowego Jorku, a dopiero stamtąd trafił do nas – mówi Łukasz Wiącek, kurator wystawy „Tamara Łempicka – ponad granicami”. – To bardzo ciekawy obraz z powodu kilku aspektów. Pierwszą wersję „Bretonki” Łempicka namalowała już w 1936 roku. W tamtym okresie artystka była bardzo wrażliwa ze względu na powracające epizody depresyjne i nie potrafiła oddać stanu psychicznego ludzi którzy ją otaczali. Stąd wielokrotnie powracała do swoich starych prac i malowała je w inny sposób. Oprócz tego wiemy, że Tamara Łempicka nigdy nic nie wymyślała, zawsze malowała to co zobaczyła, więc ciekawi nas z jakiego regionu konkretnie pochodzi bohaterka z obrazu.
„Klasztor w Toskanii” ukazuje zamiłowanie artystki do Włoch. Ten obraz możemy oglądać ponownie, ponieważ był już dostępny dla zwiedzających w 2022 roku podczas wystawy „Tamara Łempicka. Kobieta w podróży”. Jest to kolejna bardzo ciekawa praca, ponieważ krajobrazy bardzo rzadko występowały na płótnach artystki.
– Tamara zachwyciła się odkrytymi freskami pompejańskimi i w swojej twórczości nie tylko chciała odtworzyć strukturę tego tynku, strukturę ściany, ale również paletę kolorystyczną zawidzianych fresków. Po powrocie do Stanów Zjednoczonych niestety rozbiła się o bardzo techniczną rzecz, czyli amerykańskie farby nie pozwalają jej odtworzyć tej gamy kolorystycznej zawidzianej we Włoszech – opowiada Łukasz Wiącek. – Dlatego namawia swojego zięcia, Harolda Foxhalla, który był geologiem, aby wybierał dla niej odpowiednie minerały, z których wykonywał pigmenty. Potem te pigmenty były przekształcone w farby.
W pamiątkach po artystce zachowała się jej paleta, z plamkami kolorów oraz podpisami i adnotacjami, który kolor był używany w danym obrazie.
Także szkice są bardzo ciekawe. Dostępna dla zwiedzających od czwartku „Martwa natura” to pewnego rodzaju studium do innego obrazu.
– Ja ostatnio porównywałem kilka prac podejrzewam, że elementy właśnie tego szkicu stanowiły po prostu taką artystyczną kalkę bądź notatkę, która została w tych obrazach wykorzystana – wskazuje kurator wystawy.
Drugi praca, to szkic modowy. Nieznana jest jeszcze historia jego powstania, ale pokazuje jak Tamara Łempicka kreując swoją postać, była bardzo blisko mody i zmieniających się trendów. Jednak nie była tylko biorcą tej mody, ale również jej kreatorką.
– Ten szkic pokazuje, że nie tylko świetnie się ubierała, ale również tworzyła i ubierała inne kobiety – podsumowuje Łukasz Wiącek.
Kreatorka sztuki, mody, a także swojej biografii?
Biografia Tamary Łempickiej ciągle zawiera pewnie nieścisłości lub braki. Dzięki uprzejmości rodziny Tamary Łempickiej do Muzeum Narodowego w Lublinie trafiło archiwum rodzinne. Jak wskazuje Katarzyna Mieczkowska, dyrektorka muzeum na zamku, studiowanie tych archiwów zawiodło do odkrywania życia i twórczości artystki. Jak się okazało, część informacji zostało przeinaczonych przez samą artystkę, celowo lub nie, ale na pewno miała powody dla których to robiła. Dzięki studiowaniu archiwów m.in. w Polsce i Rosji oraz dotarcia do dokumentów, na światło dzienne wyszły informacje nieznane dotąd także spadkobiercom Tamary Łempickiej.
– Jestem bardzo wdzięczna Katarzynie oraz pracownikom muzeum, którzy dążą do tego żeby wyjaśnić nieścisłości oraz tajemnice Tamary – mówiła prawnuczka artystki Kizette de Lempicka. – Tamara kreowała swoje życie bardzo mocno. Ukrywała fakty że była Żydówką i dłuższy czas mieszkała w Rosji, ponieważ w latach 40. i 50. w Stanach Zjednoczonych każda osoba powiązana z Rosją traktowana była jako szpieg. Niesamowite jest to jak ukrywała fakty dotyczące jej brata oraz ojca, którzy mieli tak silne powiązania z Rosją, a ona zawsze mówiła o sobie że jest Polką.
W czwartek na stronie Muzeum Narodowego w Lublinie ukazał się artykuł naukowy Katarzyny Mieczkowskiej na temat badań dotyczących prawdziwej biografii artystki. Dowiadujemy się z niego, że ta historia przedstawiana nam przez lata jest trochę inna od tej, którą potwierdzają archiwalne dokumenty.
Polka czy nie Polka – skąd pochodzi Tamara Łempicka?
To jedna z najbardziej skrywanych przez artystkę tajemnic. Tamara Łempicka na pewno urodziła się w polskiej rodzinie żydowskiej i miała na nazwisko Hurwitz. Nazwiska jej rodziców widnieją w spisie neofitów polskich z 1905 roku. Stąd także wiemy, że mieszkali w Warszawie. W latach 80. 90. XIX wieku ojciec Tamary starał się o pozwolenie na wjazd do Moskwy. Wniosek został odrzucony. W 1891 roku, gdy już przeszedł do Kościoła reformowanego otrzymał pozwolenie na okres 6 miesięcy. Dwa lata później to bezterminowe pozwolenie na podróże w granicach Rosji.
To jednak nie daje nam odpowiedzi, czy na pewno urodziła się na terenie Polski. Jak przedstawia dyrektor MNWL Katarzyna Mieczkowska, Tamara Łempicka urodziła się jako druga z trójki dzieci rodziny Hurwitz. Badaczom udało się dotrzeć do dokumentów z kościoła protestanckiego św. Piotra i Pawła w Moskwie. W spisie ochrzczonych i urodzonych w latach 1892-1916 znajdziemy informacje na temat urodzin artystki i jej rodzeństwa – Stanisława Juliusza (ur. 25 kwietnia 1892 roku), Tamary Rosy (ur. 16 czerwca 1894 roku) i Adrianny (ur. 31 sierpnia 1895 roku). Dzięki tym danym wiemy, że Stanisław urodził się na terenie Polski, a Adrianna już w Rosji, jednak miejsce urodzenia Tamary pozostaje pod znakiem zapytania.
Mroczne tajemnice o rodzinie
Owiane tajemnica są relacje jakie Tamara miała z ojcem oraz bratem. Laura Claridge, autorka jednej z najbardziej wiarygodnych biografii artystki, przedstawiła, że brat Tamary zginął podczas rewolucji bolszewickiej, natomiast ojciec popełnił samobójstwo lub bardzo wcześnie odszedł od rodziny. Tymczasem z dokumentów metrykalnych moskiewskiego kościoła prawosławnego badacze dowiedzieli się, że Benno Wilhelm Hurwitz w 1915 roku ponownie przyjął chrzest przechodząc na protestantyzm oraz przyjął mocne rosyjskie imię Borys. Dokumenty wskazują, że w tym czasie był mieszkańcem Warszawy. Rok później robił to także brat Tamary Stanisław, przyjmując imiona Sergey Borisovich. W tamtych czasach był studentem Carskiego Uniwersytetu Technicznego w Moskwie. Jego o wiele dłuższe życie potwierdzają dokumenty z archiwum, w których badacze znaleźli skierowanie do pracy na uniwersytecie z 1924 roku.
Natomiast matka Tamary, Malwina, już w 1908 roku została ujęta jako mieszkanka Warszawy – na ulicy Żurawiej. Odkrycie badaczy może wskazywać, że rodzice Tamary rozstali się i ona wraz z siostrą pozostawały pod opieką matki, brat pod opieką ojca.
Tadeusz Łempicki – (nie)znany mąż wielkiej artystki
Kolejną tajemnicą Tamary Łempickiej była data i miejsce ślubu z Tadeuszem. Dzięki dotarciu badaczy do dokumentów z Moskiewskiego Archiwum Państwowego i osobistej teczki Tadeusza, możemy dowiedzieć się, że ślub państwa Łempickich odbył się 30 grudnia 1915 roku w kościele rzymskokatolickim im. św Jana Chrzciciela w Carskim Siole, aktualnie części Petersburga. Świadkami byli wuj i brat cioteczny Tamary. Oprócz teog, w odpisie aktu urodzenia znajduje się notatka, że Tamara w dniu ślubu miała 21 lat, co dodatkowo potwierdza jej rok urodzenia. To potwierdzenie znajdziemy także w rosyjskim paszporcie wydanym w 1916 roku.
Rewolucja bolszewicka i kolejne zakłamania
Nieścisłości pojawiają się także w historii Tadeusza oraz ich córki Kizette. W biografiach artystki pojawia się informacja, że Maria-Krystyna urodziła się 16 września 1916 roku. Ale ostatnia pieczątka z paszportu Łempickich pochodzi z 12 września 1918 roku, a w specjalnej rubryce nie ma informacji o posiadanych dzieciach. Natomiast w Moskiewskim Archiwum Państwowym można znaleźć dokument z dnia 21 października 1918 roku podpisany przez Faddeya (Tadeusza) i Tamarę Łempickich, oświadczenie o treści „Niniejszym informujemy, że jesteśmy obywatelami polskimi, dlatego prosimy o wyłączenie nas z obywatelstwa Federacyjnej Republiki Rosyjskiej”. Oznacza to, że Kizette nie urodziła się w Petersburgu.
Po utracie rosyjskiego obywatelstwa przez pół roku Łempiccy przebywali w Polsce. Później trafili do Kopenhagi, już jako obywatele Polski. Tam otrzymali formularze rejestracyjne policji. Ponieważ takie karty otrzymywali tylko mężczyźni, Tamara wpisana jest w kartę męża. Dzięki tej karcie możemy się dowiedzieć, że małżeństwo przebywało tam od 1 maja 1919 roku do 1 listopada 1919 roku. Nie ma w tej karcie informacji o Kizette, ponieważ nie było obowiązku rejestracji dzieci do 10. roku życia.
W opowieściach Tamary przytoczonych przez Laurę Claridge wynika, że artystka w 1918 roku przyjechała z małym dzieckiem do Paryża, co jest nieprawdą. Natomiast w amerykańskim indeksie zgonów przy Marii-Krystynie Foxhall (nazwisko męża) widnieje data urodzenia 16 października 1919 roku. Oznaczałoby to, że urodziła się w Danii, ale na razie ten wątek owiany jest jeszcze tajemnicą.
Jednak jak zwraca uwagę Mieczkowska, te odkrycia stawiają w nowym świetle moment i okoliczności rozpoczęcia kariery artystycznej Łempickiej we Francji. Chyba właśnie ta tajemniczość sprzyja fenomenowi i popularności artystki.