Kilkunastu mężczyzn brutalnie pobiło przy Al. Zygmuntowskich 29-letniego mieszkańca Lublina.
Mężczyzna został zaatakowany w poniedziałek, kilka minut po godz. 15 w pobliżu przystanku MPK przy wesołym miasteczku.
- Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że 29-latek był bity przez grupę liczącą od 10 do 15 osób - mówi Magdalena Jędrzejek lubelskiej policji. - Dwóch z nich zadało mu kilka ciosów nożem lub siekierą.
Policjanci liczą, że więcej będą wiedzieli po rozmowie z pobitym. Dziś lekarze nie pozwolili go przesłuchać. Mężczyzna z raną kłutą brzucha, złamaną żuchwą i ranami głowy trafił na oddział intensywnej opieki medycznej. Jest w ciężkim stanie, ale jego życie nie jest zagrożone.
Pracownik wesołego miasteczka, źle mówiący po polsku, wskazuje nam trawę za przystankiem MPK, koło betonowego murku, gdzie to się stało. Żadnych śladów, żadnych plam krwi. Mówi, że samego pobicia nie widział.
Inny pracownik lunaparku Ryszard Sobolewski dodaje, że rano byli u nich policjanci. - Pytali, czy ktoś coś widział. Ale ani ja, ani kolega nie widzieliśmy, jak na niego napadli - potakują obydwaj. - Zobaczyliśmy dopiero karetkę pogotowia, która podjechała pod miasteczko. A potem przyjechały dwa radiowozy.
W pobliskim hotelu "Noclegi Relax” świadków zdarzenia też nie znaleźliśmy.
Dziś policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy mogli brać udział w pobiciu. Poszukują świadków zajścia. - Proszeni są o kontakt z Sekcją Dochodzeniowo-Śledczą Komendy Miejskiej Policji tel. 081 53 54 407 lub 997 - dodaje Jędrzejek. (ER, STEP)