Trzy tysiące złotych ma zapłacić pasażer, który napadł kierowcę Bolta. Jacek K. bił i wyzywał swoją ofiarę. Na sądowy finał czeka kolejna tego typu sprawa.
W procesie 33-letniego Jacka K. zapadł właśnie wyrok skazujący. Mężczyzna odpowiadał m.in. za napaść z powodu przynależności narodowościowej. W styczniu na lubelskich Czubach zaatakował pochodzącego z Ukrainy kierowcę Bolta. Obrażał mężczyznę, a następnie go opluł, szarpał i bił – ustaliła prokuratura. Jacek K. został za to skazany na 2 tys. zł grzywny. Ma również zapłacić pobitemu kierowcy tysiąc złotych. Wyrok nie jest prawomocny.
>>> Lubelskie. Tragedia na zawodach. Kto odpowiada za śmierć wędkarza?
Prokuratura kończy też śledztwo w sprawie kolejnej, wyjątkowo brutalnej napaści na kierowcę Bolta. Podejrzany w sprawie Piotr P. czeka na proces w areszcie.
– Postawiono mu właśnie dodatkowe zarzuty, dotyczące gróźb kierowanych wobec pokrzywdzonego – wyjaśnia Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Śledczy ustalili, że napastnik groził śmiercią kierowcy i jego rodzinie, gdyby ten zdecydował się zgłosić sprawę policji. Piotr P., pseudokibic z Lublina, usłyszał w sumie pięć zarzutów. Najpoważniejszy dotyczy usiłowania zabójstwa.
Do zdarzenia doszło na początku maja przy ul. Organowej w Lublinie. Jak ustalili policjanci, 29-latek poprosił dwie kobiety o zamówienie kursu Boltem. Wyjaśnił, że musi poszukać zagubionych tablic rejestracyjnych ze swojego samochodu.
Kiedy wezwany kierowca dojechał na miejsce, zabrał Piotra P. w kierunku centrum miasta. 29-latkowi nie spodobała się jednak trasa przejazdu. Zaczął sprzeczać się z kierowcą.
Młody mężczyzna stwierdził, że kieruje się wskazaniami nawigacji, ponieważ nie jest z Lublina. Piotr P. miał wtedy zacząć wyzywać kierowcę. Z jego relacji wynika, że kazał mu „wyp…ać do swojej wioski”. Krzyczał, że sam „jest z Lublina, a Motor to jego drużyna”.
Po dotarciu na miejsce 29-latek rzucił się na kierowcę. Bił go pięściami po twarzy, co skończyło się złamaniem szczęki. Zaczął również dusić młodego mężczyznę.
Na szczęście kierowcy udało się wyrwać. Zaczął uciekać w kierunku pobliskich bloków. Piotr P. Wsiadł tymczasem za kierownicę jego samochodu i ruszył za nim w pościg.
Napadnięty mężczyzna schronił się w jednej z klatek schodowych. Poprosił mieszkańca bloku o wezwanie policji. Mundurowi szybko zatrzymali Piotra P. Mężczyzna był bardzo agresywny. Miał promil alkoholu w organizmie. Oprócz usiłowania zabójstwa odpowie za znieważanie policjantów, kradzież samochodu, jazdę po pijanemu i pobicie kierowcy. Piotrowi P. grozi nawet dożywocie. Zakończenia śledztwa w jego sprawie można się spodziewać w najbliższych miesiącach.