Półtora roku więzienia, grzywna i naprawienie szkody – taki wyrok wydał lubelski sąd w sprawie Sławomira G., oszusta z Wólki Abramowickiej. Wyrok nie jest prawomocny.
W Sąd Rejonowy Lublin-Zachód wydał wyrok w sprawie dotyczącej trzech mężczyzn, którym w 2009 r. Sławomir G. obiecywał sprowadzenie samochodów z Poznania. Od jednej z osób wziął 4,6 tys. zł, od kolejnej 6,5 tys., od trzeciego z mężczyzn - 2850 zł. Potem zniknął. – Nawet moja żona o nie wie, że dałem się tak oszukać – mówi jeden z nich.
Ich sprawa toczyła się od półtora roku. Sławomir G. rzadko kiedy stawiał się na wezwanie do sądu. – My musimy przychodzić za każdym razem, bo inaczej będziemy doprowadzeni. Jego widzieliśmy na sprawie chyba raz – opowiadają.
W poniedziałek Sławomir G. też nie pojawił się w sądzie. Sędzia uznał jednak, że wezwanie było doręczone prawidłowo. Sprawa zakończyła się wyrokiem półtora roku pozbawienia wolności, karą grzywny i naprawienia szkody, czyli zwrócenia pokrzywdzonym ich pieniędzy.
Wyrok nie jest jednak prawomocny. Musi zostać najpierw doręczony Sławomirowi G., a on może jeszcze się od niego odwołać lub złożyć sprzeciw. Już raz w tym roku skorzystał z tego prawa. Złożył sprzeciw od marcowego wyroku, w którym został skazany również za oszustwo. Do tej sprawy sąd powróci 21 grudnia.