Lublin. Rozpada się sklepienie XIV-wiecznej Bramy Grodzkiej na Starym Mieście. Nadzór budowlany zakazał przebywania w budynku.
Pęknięcia w sklepieniu bramy odkryli robotnicy remontujący elewację zabytku.
- Jak skuliśmy stary tynk, zobaczyliśmy wielkie szczeliny, a w nich gruz - mówi Jerzy Duszyński z firmy Arcus, kierownik robót. Gruz w każdej chwili mógł runąć na głowy przechodniów.
Na miejsce natychmiast przyjechali inspektorzy nadzoru budowlanego.
- Dostaliśmy ustne polecenie wstrzymania użytkowania obiektu - informuje Paweł Fijałkowski, zastępca prezydenta Lublina.
- Pęknięcie jest bardzo poważne - przyznaje Witold Dąbrowski z mieszczącego się w zabytku Ośrodka Brama Grodzka - Teatr NN. Ośrodek nie może teraz korzystać z dużej sali, która znajduje się nad sklepieniem. Placówka działa tylko dlatego, że ma dwa niezależne wejścia, a jej główny budynek stoi z boku bramy.
Przejście przez Bramę Grodzką jest zamknięte
Teren zabezpiecza Straż Miejska, która nie pozwala nikomu zbliżać się do bramy.
- Komendant straży dostał polecenie pilnowania przejścia tak długo, jak będzie to konieczne - mówi Eugeniusz Janicki, dyrektor Wydziału Dróg i Mostów w Urzędzie Miasta. Przechodnie zawracani są już na placu Po Farze. - Stamtąd wyznaczyliśmy obejście do pl. Zamkowego przez schodki Zaułka Panasa i ul. Podwale.
- Nie będziemy zwlekać ze zlecaniem szczegółowych ekspertyz - obiecuje Fijałkowski. Miasto nie przewidziało takich wydatków w tegorocznym budżecie. - Ale pieniądze muszą się znaleźć - dodaje zastępca prezydenta.
Po wojnie bramę remontowano dwukrotnie. Ostatni raz w 1994 r. - Dzisiejsze odkrycie świadczy o niefrasobliwości wcześniejszych remontów. Dobrze, że uszkodzenia zostały odkryte zanim coś się stało - dodaje Dąbrowski.