W przyszłym roku będzie mniej pieniędzy na inwestycje, niż w tym roku. Ale i tak mowa jest o budowie mostu, szkoły, czy też przebudowie pl. Litewskiego. W piątek prezydent ogłosił projekt budżetu na 2016 r. Teraz dokumentem zajmą się miejscy radni.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Ratusz założył, że dochody wyniosą 1 miliard 694 miliony zł, zaś wydatki 1 miliard 712 milionów zł. Natomiast dług na koniec przyszłego roku ma wzrosnąć do 1 mld 276 mln zł.
Nieco więcej niż co siódma (13,5 proc.) wydana złotówka trafi na inwestycje. Na ten cel miasto przeznacza 232 miliony zł, co w przeliczeniu na mieszkańca* daje 709,57 zł. Spośród wydatków na inwestycje ponad jedna trzecia (34,43 proc.) ma trafić na drogi. Daje to niemal 80 milionów zł.
Wśród głównych inwestycji prezydent wymienia przebudowę skrzyżowania al. Solidarności z ul. Ducha, budowę ul. Muzycznej i przebudowę ul. Narutowicza, modernizację pl. Litewskiego, czy też nową szkołę przy Berylowej i planowany żłobek.
Ale lwia część budżetu (86,5 proc.) to nie inwestycje, ale wydatki bieżące. Na pierwszym miejscu, jak zwykle, są szkoły (594 mln), na drugim pomoc społeczna (246 mln), a trzeci na podium jest transport (214 mln).
W przyszłym roku aż o 19,8 proc. mają wzrosnąć wydatki na przewozy komunikacją miejską, co skutkować ma nowymi połączeniami i wydłużeniem tras. Potrzebne na to 20 mln zł mają pochodzić z połowie z miejskiej kasy, a w połowie z portfeli pasażerów, którym miasto szykuje zmianę cennika biletów.
W portfelach nie przybędzie za to miejskim pracownikom: ani w Ratuszu, ani w szkołach, placówkach kultury, słowem – nigdzie. – W przyszłym roku nie ma przewidzianych środków na podwyżkę wynagrodzeń – przyznaje Irena Szumlak, skarbnik miasta.
Tak w największym skrócie wygląda projekt przyszłorocznego budżetu Lublina przedstawiony w piątek przez Ratusz. Spis spodziewanych dochodów i planowanych wydatków prezydent przygotował, bo musiał to zrobić. Prawo nakazuje mu sporządzenie takiego dokumentu do 15 listopada. W praktyce przypomina to dzielenie skóry na niedźwiedziu, bo wciąż wiele jest niewiadomych co do tego, ile pieniędzy będzie do wydania.
Nie wiadomo jak na wysokość lubelskiej „działki” podatku dochodowego wpłyną nowe przepisy, które Sejm musi uchwalić na skutek wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Inną zagadką jest to, kiedy miasto dostanie unijne dotacje m.in. na przebudowę skrzyżowania al. Solidarności z ul. Ducha.
Z tego powodu miasto nie planuje np. żadnych wydatków na nowy dworzec autobusowy przy ul. Młyńskiej, który miał być finansowany w ramach tzw. ZIT-ów, czyli Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych. – Po kilkumiesięcznym boksowaniu się z Ministerstwem Rozwoju Regionalnego nie mamy zatwierdzonej strategii ZIT, choć ministerstwo nie ma żadnych uwag – skarży się Krzysztof Żuk, prezydent Lublina.
Projektem budżetu zajmie się teraz Rada Miasta. Ostateczne głosowanie planowane jest na 23 grudnia.
* osoby zameldowane w Lublinie, stan na 30 września.
Raport o projekcie miejskiego budżetu w poniedziałkowym wydaniu Dziennika Wschodniego.