Rozpoczął się proces apelacyjny w sprawie zwolnienia prof. Elżbiety Starosławskiej z funkcji dyrektora Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej. Pełnomocnik szpitala zaskarżył decyzję o przyznaniu byłej szefowej placówki 37,5 tys. zł odszkodowania.
W maju ub.r. sąd pierwszej instancji uznał, że zwolnienie prof. Starosławskiej w trybie dyscyplinarnym było bezprawne. Nakazał wypłacić jej odszkodowanie w wysokości równowartości jej trzymiesięcznych zarobków (37,5 tys. zł). Wniosek o przywrócenie do pracy sąd oddalił.
W związku z nadaniem wyrokowi rygoru natychmiastowej wykonalności, na konto byłej szefowej COZL wpłynęło już 12,5 tys. zł. Do wypłaty pozostałej kwoty w związku ze złożeniem apelacji jeszcze nie doszło.
– Gdyby powódkę zwolniono z wypowiedzeniem, to pogodziłaby się z taką decyzją. Dowodem na to jest fakt, że nie skarżymy części orzeczenia, które oddala powództwo o przywrócenie do pracy – tłumaczył podczas wczorajszej rozprawy Andrzej Mierzwa, pełnomocnik prof. Starosławskiej. – Dzisiaj walczy ona tylko o przywrócenie godności. Zarzuty, które jej postawiono, były wręcz zarzutami kryminalnymi. Zdaniem władz województwa, Starosławska dopuściła się złamania ustawy antykorupcyjnej.
Przeprowadzona później kontrola wykazała, że była dyrektor miała powiązania z firmą Roche Polska, która wygrywała przetargi na dostawę leków do szpitalnej apteki. Był to główny argument za dyscyplinarnym zwolnieniem dyrektorki ze stanowiska.
Sąd pierwszej instancji uznał jednak, że prof. Starosławska prowadziła badania kliniczne na rzecz innego podmiotu – firmy Hoffmann-La Roche z siedzibą w Bazylei. Nie dopatrzył się jej prawnych relacji z Roche Polska.
Pełnomocniczka COZL Małgorzata Wrzołek dostarczyła wczoraj ekspertyzę prawną, z której ma wynikać, że stroną tych umów była polska firma. Tłumaczyła też, że w świetle wyników kontroli w centrum, zarząd województwa nie mógł podjąć innej decyzji.
– Nie podlegało żadnej dyskusji, że byliśmy zobowiązani zastosować zwolnienie w trybie dyscyplinarnym. Ustawa antykorupcyjna jest jak miecz, który niejednego wójta za drobniejsze i mniej jednoznaczne przewinienia pozbawiał mandatu. Sami kilkukrotnie zwalnialiśmy na tej podstawie dyrektorów naszych jednostek – mówiła Wrzołek.
Orzeczenie sądu w tej sprawie ma zapaść 14 lutego.