Pracownica call center Orange w Lublinie skarży się, że z toalety korzysta tylko wtedy, gdy pozwoli na to przełożony. Zdarza się, że dopiero po wielu godzinach. – To może uderzać w godność człowieka – ocenia inspektor pracy
To fragment listu, który przyszedł do naszej redakcji. Jedna z konsultantek telefonicznych pracująca w lubelskim call center Orange opisała obowiązujące w nim warunki. Twierdzi, że przerwy w pracy ustalane są z góry i nie uwzględniają potrzeb pracowników.
Przeczytaj cały list konsultantki z lubelskiego call center Orange: Jak wygląda praca w Orange call center (list czytelnika)
– Na siku nie idziemy wtedy, kiedy nam się chce, tylko wtedy, kiedy szefostwu pasuje – przedstawia sytuację pracownica firmy. I podaje szczegóły: Gdy przychodzimy na 10 godzin do pracy, przykładowo od 9 do 19 (bardzo popularne zmiany), przerwa zazwyczaj jest ustalona dopiero po godz. 16. Czyli przez 7 godz. od rana trzeba siedzieć na stanowisku.
Zdaniem autorki listu przerwa nie może trwać dłużej niż 5 minut. – Jeśli przekroczysz swoją 5-minutową przerwę to po powrocie do stanowiska będziesz miał co najmniej dwa maile, dlaczego twoja przerwa trwała 5 minut i 50 sekund – twierdzi nasza Czytelniczka. I kończy apelem do kierownictwa call center: Oprócz słuchawek, które dostajemy jako "sprzęt służbowy” prosimy o przyznanie paczki pampersów na tydzień. To niezbędne wyposażenie każdego konsultanta.
>> Chcesz opisać warunki w jakich pracujesz? Czekamy na Wasze sygnały: alarm24@dziennikwschodni.pl
– W każdym call center Orange obowiązują zasady wynikające z kodeksu pracy oraz przepisów BHP – wyjaśnia Maria Piskier z biura prasowego Orange Polska. – Sposób zorganizowania przerw śniadaniowych został ustalony zgodnie z rekomendacjami oraz preferencjami pracowników. Uzgodnione także zostały odstępstwa od tych zasad, które pozwalają na zachowanie prawidłowej pracy całego call center.
A co w tej kwestii mówi prawo? – Każdy pracownik, który pracuje co najmniej 6 godzin dziennie ma prawo do 15-minutowej, płatnej przerwy śniadaniowej. Nie może być ona ani na samym początku pracy, ani też pod jej koniec – mówi Danuta Serwinowska, p.o. z-cy okręgowego inspektora pracy w Lublinie.
A co z potrzebami fizjologicznymi pracowników? – Tu pracodawca powinien kierować się rozsądkiem i zasadami współżycia społecznego – uważa Serwinowska. – I zaznacza: Praca w call center to nie jest praca dyspozytora pogotowia, gdzie odejście od stanowiska, bez zapewnienia zastępstwa, może mieć tragiczne konsekwencje. Tu nie ma powodu, by odmówić pracownikowi wyjścia do toalety. Jeśli są takie sytuacje, może to uderzać w godność człowieka.