Śledczy badają kolejne sprawy dotyczące nastoletnich uczestników gry „Niebieski wieloryb”. Mimo ostrzeżeń w mediach, najmłodsi nadal decydują się na niebezpieczną zabawę. Jeden z takich przypadków mógł skończyć się tragedią.
„Niebieski wieloryb” to rodzaj internetowej gry, w której do wykonania jest 50 zadań. Chodzi np. o oglądanie brutalnych filmów, samookaleczenia, a nawet samobójstwa. W naszym regionie o „grze” zrobiło się głośno pod koniec marca. Nauczycielka jednej z kraśnickich szkół zauważyła okaleczenia na rękach uczennicy. Dziewczynka miała zranić się sama, grając w wieloryba. Z jej relacji wynikało, że link do gry dostała od znajomych.
Wyjaśnianiem sprawy zajęła się prokuratura. Postępowanie prowadzono pod kątem ewentualnego nakłaniania do samobójstwa. Sprawa dotyczyła dwojga uczniów. Oboje zostali już przesłuchani.
– Czekamy na opinie biegłych psychologów i informatyków – mówi Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Dzieci otrzymywały wiadomości z instrukcjami, ale nie dotyczyły one samobójstwa.
Podobny przypadek odnotowano w Parczewie. 13-letnia dziewczynka okaleczyła się, wycinając sobie na przedramieniu literę i liczbę. Miał ją do tego zachęcić znajomy z portalu.
Śledczy przyznają, że w sprawie trudno będzie postawić zarzuty. Dziewczynka sama bowiem szukała informacji na temat „Niebieskiego wieloryba”. Miała nawiązać kontakt z kimś, kto później przekazywał jej informacje o grze. Pisał, że „będzie jej dobrze”. Nie ma jednak dowodów, by wprost nakłaniał dziecko do wyrządzenia sobie krzywdy.
Śledztwo dotyczące „Niebieskiego wieloryba” prowadzono również w Radzyniu Podlaskim. Zakończyło się ono umorzeniem, bo prokurator nie dopatrzył się przestępstwa.
Sprawa dotyczyła 12-latka, który wypytywał w Internecie o osoby, grające w „Niebieskiego wieloryba”. Chłopiec sam znalazł listę zadań z gry. Zamknął się później w łazience i wycinał na ramieniu symbol. – Z braku odpowiedniego noża wykorzystał obieraczkę do warzyw – dodaje prokurator Kępka.
Chłopiec nie wytrzymał bólu i przerwał „zabawę”. Później po szkolnej pogadance na temat gry, przyznał się do wszystkiego nauczycielce. Powiadomiono śledczych. Ci jednak wykluczyli, bo ktokolwiek namawiał 12-latka do okaleczeń.
Z kolei dla dziewczynki z Lublina gra w „Niebieskiego wieloryba” mogła się zakończyć tragicznie. Nastolatka chciała targnąć się na swoje życie.
– Próbowała skoczyć z wiaduktu na Czubach. Została jednak w porę odciągnięta przez koleżanki – wyjaśnia prokurator Kępka.