Szef spółki, która ma budować w Lublinie kompleks Alchemia, żegna się ze stanowiskiem. Nie wiadomo, jakie będą dalsze losy projektu.
Alchemia ma składać się z dwóch części. Pierwsza to wielopoziomowy, podziemny parking między ul. Świętoduską i Lubartowską. Druga ma zająć kamienice wzdłuż ul. Olejnej na Starym Mieście. Planowano tam powierzchnie handlowe. Pozwolenie na budowę parkingu wydano już w 2009 roku, ale zgody za pozostałą część galerii nie ma do tej pory. Problemem okazało się uregulowanie własności kamienicy przy ul. Olejnej 8.
– Kupujemy od miasta ostatnie udziały w budynku. Pod koniec maja możemy już podpisać akt notarialny – mówi Wilczewski. – Wtedy spółka złoży kolejny wniosek o pozwolenie na budowę. To już jednak zadanie dla mojego następcy.
Prezes przekonuje, że Ratusz powinien wydać odpowiednią zgodę już przed rokiem. Spółka miała bowiem komplet dokumentów.
– Miał to ocenić niezależny ekspert, wybitny autorytet wskazany przez samych urzędników – wyjaśnia Wilczewski. – Obiecano nam, że jeśli opinia będzie pozytywna, dostaniemy pozwolenie. Ekspert przyznał nam rację, a zgody jak nie było, tak nie ma. Ratusz stawia kolejne wymagania.
Według prezesa, sporą część winy za opóźnienia ponoszą właśnie urzędnicy. – Działano tak, żeby nie dać pozwolenia – dodaje Wilczewski.
– Może ktoś z ostrożności uważa, że tak należy działać i dlatego tyle to trwa? Szkoda, że w tym czasie inne inwestycje puszcza się bez problemów.
– Spółka powinna wykazać, że dysponuje pełną własnością nieruchomości na cele budowlane – ripostuje Joanna Bobowska z biura prasowego Urzędu Miasta Lublin. – Inwestor tego nie zrobił. Stąd wstrzymanie procedury. W przypadku parkingu podziemnego nie było takiego problemu, więc pozwolenie zostało wydane bez przeszkód.
Rosnąca konkurencja sprawia, że inwestujący w Alchemię są w coraz trudniejszej sytuacji. – Dlatego trzeba zmieniać profil, np. z handlu na rozrywkę. Innego wyjścia nie ma. Jeśli obok zamku powstaje ponad 30 tys. mkw. powierzchni handlowej, to dla nas i właścicieli dawnego "pedetu” to tragedia – ocenia Wilczewski.
Przedstawiciele inwestora zapewniają, że firma nie wycofa się z inwestycji. Nie zamierza też sprzedawać projektu zewnętrznemu inwestorowi. Nie wiadomo jednak, czy będzie w stanie rozpocząć prace w tym roku.
Rozmowa z Andrzejem Wilczewskim, prezesem spółki Arkady – w piątkowym Magazynie