Cofnięte może być pozwolenie na wykorzystanie Bystrzycy przez elektrownię wodną powstającą obok ul. Wapiennej. Według Ratusza elektrownia jest wykonana niezgodnie z pozwoleniem, bo nie powstały tu dreny mające być ochroną dla okolicznych obszarów. Mieszkańcy pobliskich domów mają już wodę w piwnicach
To dalszy ciąg sprawy, o której pisaliśmy wczoraj. Przypomnijmy: niepokój mieszkańców i władz miasta budzi wysoki poziom rzeki Bystrzycy, która od tygodnia spiętrzana jest w miejscu, gdzie powstaje elektrownia wodna. Instalację wykonano na starym jazie koło dawnej cukrowni. Elektrownię buduje prywatna firma.
– W wyniku dotychczas prowadzonych przez inwestora działań poziom wody w rzece jest podnoszony powyżej jazu, prowadząc do zalania obu półek wałów przeciwpowodziowych oraz pobliskiego pomostu – przyznała Olga Mazurek-Podleśna z Urzędu Miasta. – To stwarza zagrożenie dla mieszkańców sąsiadujących z inwestycją nieruchomości. Jednocześnie w rzece poniżej jazu dochodzi do gwałtownego obniżenia poziomu wody, co narusza równowagę ekosystemu rzeki Bystrzycy.
Zaniepokojone władze miasta powiadomiły o wszystkim prokuraturę, która na razie ma kłopot z pismem. Zawiadomienie wpłynęło do Prokuratury Rejonowej Lublin-Południe, ale według śledczych z dokumentu nie wynika dokładnie, gdzie doszło do przestępstwa. Bez tego nie wiadomo, która z lubelskich prokuratur powinna zająć się sprawą.
– W najbliższym czasie będziemy to ustalać – zapowiada Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Nie rozstrzygnięto jeszcze, w jakim kierunku będzie prowadzone ewentualne postępowanie. Prawdopodobnie będzie to przestępstwo przeciwko dokumentom.
Kluczowe dla tej sprawy są dwa dokumenty. Pierwszym z nich jest pozwolenie wodnoprawne wydane przez Urząd Miasta, który zobowiązał inwestora do wykonania systemu drenów mających obniżać poziom wód gruntowych po drugiej stronie wałów przeciwpowodziowych. Drugim dokumentem jest pozwolenie na budowę wydane przez wojewodę na podstawie projektu, przyniesionego przez inwestora. Sęk w tym, że w projekcie nie był uwzględniony system drenów.
Z tego powodu Urząd Miasta zabiega teraz o cofnięcie pozwolenia wodnoprawnego. Chociaż sam je wydał, nie może go anulować, bo zmieniło się prawo i teraz tymi sprawami zajmuje się Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie. Także tu ruszyły już procedury mogące się zakończyć cofnięciem pozwolenia.
– Została przeprowadzona wizja lokalna w celu ustalenia stanu faktycznego – informuje nas Grzegorz Lipczuk z lubelskiej jednostki Wód Polskich. – Odbyła się również rozprawa wodnoprawna, podczas której strony zobowiązały się do złożenia wyjaśnień. Do chwili złożenia wyjaśnień sprawa jest w toku. Po uzyskaniu kompletu informacji postępowanie administracyjne związane z cofnięciem pozwolenia wodnoprawnego będzie mogło zostać zakończone wydaniem decyzji.
(jsz)